W poprzednim poście pisałem o tym, jak Mariola Kuźmicka- Mazurek dwukrotnie odmówiła nam udostępnienia pisma poddanego pod głosowanie na posiedzeniu Rady Pedagogicznej 28 października 2015 r. Kiedy w końcu zdobyłem to pismo i je przeczytałem od razu zrozumiałem, jakie były motywy tej odmowy. Nauczyciele w V LO byli poddawani manipulacji i wciskano im historię o rodzicach - "szantażystach", którzy "zastraszyli" Kuratorium i MEN. Do zadań Marioli Kuźmickiej - Mazurek należało m.in. przekazanie nauczycielom rzetelnej informacji na temat okoliczności w jakich nastąpiło przyjęcie mojej córki do klasy I IB. Tak się jednak oczywiście nie stało. Z pisma usunąłem te fragmenty, które naruszają dobra osobiste mojej rodziny w tak ordynarny sposób, że moim zdaniem nie powinny zostać upublicznione.
W piśmie opublikowanym przeze mnie dwa dni temu Mariola Kuźmicka - Mazurek stwierdziła, że Rada Pedagogiczna ma prawo składać "wnioski w sprawach dotyczących kreowania pozytywnego wizerunku ZSO nr 5." Niestety dokument zamieszczony powyżej na pewno wykreowaniu "pozytywnego wizerunku ZSO nr 5" się nie przysłużył. Powiem więcej - obrażanie, pomawianie i znieważanie nas oraz naszej córki, polemizowanie z decyzjami, które wprost znajdują oparcie w obowiązujących przepisach to zupełna kompromitacja. Jawne głosowanie nad "skargą" odbyło się pod czujnym okiem pryncypała - dyrektor dr Marioli Kuźmickiej - Mazurek. Dlatego nie dziwi mnie, że dokument został przez Radę Pedagogiczną "przyjęty". Winą za to, że coś tak ohydnego ze szkoły wyszło obarczam tylko dyrektor Mariolę Kuźmicką - Mazurek i dwie nadgorliwe nauczycielki - autorki pisma. No i oczywiście Urząd Miasta, w osobach Rafała Dutkiewicza, Anny Szarycz i Jarosława Delewskiego. RAJ nie zrobił absolutnie nic, aby zastopować Mariolę Kuźmicką - Mazurek.
Wstrętne pismo! A ja Panie Mechaniku dziwię się nauczycielom, że uczestniczą w nagonce na Pana i Pana rodzinę. Każdy ma swój rozum, swoje zasady i nimi powinien się kierować. Powodzenia w ściganiu "sprawców"
OdpowiedzUsuńTen fragment na końcu pierwszej strony - wygięło mnie przy czytaniu. Co to za ordynarne złośliwości pod adresem dziecka !!!! To miało być śmieszne ?????? Wstyd.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy innych rodziców też się tak w piątce obsmarowuje. Może każdy z nas powinien popytać w różnych urzędach o "dziwne" pisma.
OdpowiedzUsuńRodzice działają "na granicy prawa stanowionego". Co to za bzdura. A dyrektor Mariola to jak zadziałała? nie na żadnej granicy, ale daleko poza prawem. Nie przyjęła do klasy uczennicy , ktora miała prawo w niej być.
OdpowiedzUsuń"Etos nauczycielski" i takie pismo. Błagam ...... Kto tak zamącił nauczycielom w głowach ? Chyba znam odpowiedź.
OdpowiedzUsuńZapisy UoSO w zakresie rekrutacji nie zawsze są spójne i logiczne, to fakt. Jednak zostały sformułowane tak a nie inaczej i prawem rodziców jest korzystać z każdej luki prawnej, nielogiczności czy niedorzeczności. To ustawodawca jest odpowiedzialny za jakość ustawy, nie rodzic. Gdyby MK-M poświęciła tyle czasu i energii na działania związane z uporządkowaniem zapisów prawa byłaby z tego jakaś wymierna korzyść a tak jest blamaż. Nauczyciele zazwyczaj nie znają prawa, nie czytają aktów prawnych. Urzędnicy także niekoniecznie czują specyfikę kształcenia międzynarodowego. Słuchają interpretacji M.K-M (wszak wizytator, matka przeszkolona w programie) Wiedzą, że tak było i nie chcą przyjąć do wiadomości, że już tak nie jest. Poza tym, niewiele jest osób, które w ogóle rozumieją specyfikę Matury Międzynarodowej. Z pewnością do tych osób nie należą ani M K-M, ani MK, ani organ prowadzący. Kończy się kadencja M K-M, ogłoszony zostanie lada moment konkurs. Rada Rodziców powinna podjąć konkretne i zdecydowane rozmowy z organami (nadzoru pedagogicznego i prowadzącego) w tej sprawie. Dość zabawy piątką. Zbyt dobra to była szkoła, zbyt duże tradycje i dorobek, by pozwolić ją tak niszczyć. Obie panie są jednym wielkim nieporozumieniem w tej szkole. Potrzebny jest czynnik społeczny, który wyraźnie powie DOŚC!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za rzeczowy i trafny komentarz. Dodam tylko, że przepis dotyczący "przywilejów" laureatów konkursów przedmiotowych jest tak wyraźnie w ustawie wyeksponowany, że nie trzeba być topowym specjalistą w prawie oświatowym, aby go dostrzec. Co więcej, moja żona podała go M. Kuźmickiej - Mazurek, Kuratorium i Urzędowi Miasta "na tacy", wcześniej natomiast zrobiła to, o co nie pokusił się nikt inny. Po prostu uważnie, od a do z, przeczytała ustawę o systemie oświaty oraz jej wszystkie nowelizacje. Podeszła do sprawy profesjonalnie, tak jak do swoich spraw zawodowych. Życzyłbym sobie i wszystkim innym rodzicom aby taki sam poziom profesjonalizmu wykazywali pracownicy UM, Kuratorium i zatrudnieni w nich prawnicy. Wtedy nie miałbym o czym pisać na tym blogu, w Gazecie Wrocławskiej nie pojawiłby się oszczerczy artykuł, spędzilibyśmy normalnie wakacje, a córka nie miałby doświadczeń, które przerosłyby większość dorosłych. Moim zdaniem brak ponownej elekcji M. Kuźmickiej - Mazurek na stanowisko dyrektora to za mało. Ta kobieta nie powinna już nigdy pracować nie tylko w żadnej szkole, ale w ogóle w jakiejkolwiek jednostce budżetowej.
UsuńZakładam, że „petycja” nie spadła do pokoju nauczycielskiego z nieba, ani nie podrzucił jej przez okno operator koparki z pobliskiej budowy. Jej autorem musi być któryś z nauczycieli. Skandalem jest dla mnie deprecjonowanie sukcesu uczennicy, która została laureatką konkursu organizowanego przez kuratorium i w którym wystartowało kilka tysięcy uczniów z całego województwa. Na pewno jest to bardziej chwalebne, niż płodzenie takiego pisma.. To ma być przykład nauczycielskiego etosu? Dziś wiele osób w Polsce obawia się utraty posady, ale są pewne granice, których przekraczać się nie powinno, bo potem trudno się spogląda w lustro przed porannym wyjściem do pracy. Petycja została wysłana do wiadomości J. Delewskiego. To nie tylko nauczyciel, ale i Dyrektor Departamentu Edukacji I co żadnej reakcji? Jego zdaniem nadal nie ma podstaw do odwołania Kuźmickiej przed końcem kadencji ??
OdpowiedzUsuńJestem nauczycielem z V LO, nie chcę tłumaczyć ani siebie, ani innych nauczycieli. Podam tylko pewne fakty.
UsuńNie każdy nauczyciel czyta(ł) blog, więc informacje o całej sprawie ma tylko od dyrekcji.
Wniosek nie przeszedł jednogłośnie, mimo jawnego głosowania "pod bacznym okiem pryncypała".
Dziękuję za komentarz. Winę za atmosferę, jaka panuje w V LO oraz za nieprzekazywane nauczycielom rzetelnych informacji, ponosi oczywiście Mariola Kuźmicka - Mazurek. Niestety dyrektorka do realizacji własnych celów wykorzystała autorytet całego grona pedagogicznego i to jest moim zdaniem niedopuszczalne. Do nauczycieli, nawet tych głosujących "za" skargą, nie mam pretensji. Powtórzę raz jeszcze: ubolewam, że musicie Państwo pracować w takich warunkach.
UsuńJestem zbulwersowana, coś takiego nie miało prawa się wydarzyć. Natomiast dla rodziców dziewczynki mam tylko dwa słowa - WIELKI SZACUNEK.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie ok, ale jest jedno "ale". Nadzór pedagogiczny polega też na tym, że jeżeli jakikolwiek dyrektor w tym kraju złamie przepisy lub postępuje niezgodnie z nimi, to prawem nadzoru i jego obowiązkiem jest wtedy zainterweniować i przywrócić stan zgodny z prawem. I tak się stało w tym konkretnym przypadku. Z kolei obowiązkiem dyrektora szkoły jest rzetelne poinformowanie nauczycieli o zmianie stanu faktycznego. I wnioskując z pisma kuratorium w tym przypadku tak się nie stało. No i chyba to jest jedna z przyczyn powstania tego pisma, choć jego treść i wymowa to jest jakaś porażka - "działania na granicy prawa stanowionego i daleko poza granicami prawa moralnego, metody w rodzaju szantażu i zastraszania itd." Jestem pewien, że rodzice ustalą autora tej perły epistolografii.
OdpowiedzUsuńNie sądzę, by pismo to przygotowali nauczyciele tej szkoły. Tam pracują osobowości, to nie ich styl. To grono jest trudne ale ma klasę. To pismo prawdopodobnie zostało przygotowane a następnie odczytane na radzie przez osobę, nazwijmy to chętną. Dodatkową kwestią jest głosowanie - czy głosowanie było jawne, czy tajne.
UsuńGdybym ja był miejscu rodziców, to bym tego nie odpuścił.
OdpowiedzUsuńNauczyciele skrzyknęli się jednego dnia i powiedzieli "chodźcie napiszemy skargę", czy był jakiś inicjator/rzy?
OdpowiedzUsuńWedług mnie sposób na uzdrowienie sytuacji w VLO jest tylko jeden - natychmiastowe odwołanie dyrekcji, bez czekania do końca urzędowania. Dziwne że w UM do tej pory na to nie wpadli. Zamiast tego puszczają do mediów info o przetargu na nową siedzibę, bo lud potrzebuje chleba i igrzysk. Ale igrzyska dopiero za kilka lat, a projekt chociaż wielki to tego co się w piątce dzieje teraz i tak nie przykryje.
OdpowiedzUsuńNagromadzenie treści pomawiających w tym piśmie wprost poraża, a do tego treść przeczy dokumentom wcześniej opublikowanym. Ja jednak bym nauczycieli broniła, bo nie byli należycie poinformowani jak wynika z innego posta. A może było i tak, że zostali wprowadzeni w błąd. Nie mi to rozstrzygać.
OdpowiedzUsuńPrzegłosowanie takiego dokumentu dowodzi, że nauczyciele w piątce czują się bardzo niepewnie. Nie ma w tym nic dziwnego. Dziwna jest natomiast polityka kadrowa uprawiana przez obecną dyrekcję. Wartościowych, doświadczonych nauczycieli spotykają np. "niespodzianki" w postaci postępowań dyscyplinarnych. Do szkoły przyjmuje się "zielonych" nauczycieli, których kompetencje nie zawsze są wystarczające.
OdpowiedzUsuńRodzic
Każdy, kto z tą szkołą ma cokolwiek wspólnego doskonale wie, że muszkieterki są dokładnie trzy.
OdpowiedzUsuńList poraża głupotą. Nauczyciele zagłosowali za nim pod presją. Podpieranie się przepisami i twierdzenie, że nadzór pedagogiczny (kuratorium) w tej konkretnej sprawie miał "udzielić pomocy szkole" to szczyt debilizmu. Autorki pisma ślepo zapatrzone w Mariolę K- M zapomniały, że szkoła" to nie Mariola Kuźmicka Mazurek ani Jej chore wyobrażenia na temat tego, jak być powinno. Nadrzędną ideą jaką kierować powinno się kuratorium, każdy dyrektor szkoły i nauczyciel to dobro dziecka i ucznia. Te wartości są zawsze są na pierwszym miejscu, a nie urażona duma dyrektora.
OdpowiedzUsuńPani Kuźmicka ! Przegrała Pani i pora się z tym pogodzić. Powinna Pani sama podać się do dymisji i liczyć, że kiedyś ludzie zapomną....
Kłaniam się rodzicom. Ich postawa zasługuje na największy szacunek.
Chciałoby się mieć tych rodziców za sprzymierzeńców. Trudno pojąc, żeby tak kompetentnego prawnika nie pozyskać do potrzeb kierowania szkołą. Nie mogę się temu nadziwić.
OdpowiedzUsuńA ja mam jeszcze lepszy pomysł. Pani "Mechanikowa" powinna zastąpić Jarosława Delewskiego na stanowisku Dyrektora Departamentu Edukacji. Obawiam się jednak, że z Anną Szarycz nie chciałaby mieć nic wspólnego.
UsuńDo kogo jeszcze zwróci się "o brzytwę" tonąca dyrekcja? Takim pismem niszczy nauczycieli, bo jestem pewien, że większość ani nie stoi w obronie uczennicy, ani dyrekcji. Uczennicy bronią Rodzice, którzy mają twarde argumenty w rękach. Gdyby dyrekcja miała chociaż jeden argument na poparcie swoich działań, to pewnie także by znalazła oparcie. Pismo zapewne sama napisała (znaczy w tercecie) i podsunęła nauczycielom. Co mieli zrobić? Dyskutować? Po co? Lepiej od razu zacząć szukać pracy. Zresztą za czasów tej dyrekcji liczba nauczycieli, którzy odeszli do innych szkół bije rekordy. A w systemie myp/ib wymianie uległa blisko połowa wyszkolonych pedagogów. Przychodzą nowi lub uczą "polscy" nauczyciele, którzy nie mają pojęcia o maturze międzynarodowej. Ale to zupełnie jak dyrekcja, która nie ma bladego pojęcia o zarządzaniu szkołą.
OdpowiedzUsuńRozumiem Pana oburzenie i zamazanie niektórych "pikantniejszych" określeń z pisma Rady Pedagogicznej. Myślę jednak, że wskazane byłoby ujawnienie całości, aby zobaczyć do czego może się posunąć dyrekcja i jak zależni są od niej nauczyciele. Ciekawe jaki był wynik "głosowania" rady za tą... petycją? Wiadro pomyj zostało już dawno wylane i jak widać sączy się z niego jeszcze trochę. Aż dziwi, że ton pisma nie oburzył adresata? Jak nauczyciele mogą używać takiego słownictwa? To jest wstyd i hańba dla tej szkoły.I oni chcą wychowywać młodzież? Dając taki przykład? V LO umiera... nie, jest mordowane każdego dnia.
OdpowiedzUsuńDrodzy nauczyciele V Liceum. Wszystko potrafię zrozumieć. Strach o utratę pracy, instynkt działania "stadnego", wiarę w bajki dyrekcji o niebezpiecznych rodzicach. Wszystko oprócz jednej rzeczy. Jak mogliście zagłosować za przyjęciem dokumentu, w którym obraża się DZIECKO. To mogła być Wasz syn/córka. Wstydźcie się. Więcej nie powiem. Brak mi słów....
OdpowiedzUsuńAutorytety sięgnęły bruku...
UsuńProszę Państwa, ryba psuje się od głowy. Kto miał "przyjemność" kontaktować się osobiście z wymienianymi na blogu osobami kierującymi wrocławską oświatą, przestaje mieć złudzenia co do wartości faktycznie propagowanych przez tych dyrektorów. Takie obniżone morale przenosi się na niższe szczeble: dyrektorów poszczególnych placówek, a ostatecznie może i na nauczycieli. We wrocławskiej oświacie panuje system zbliżony do feudalnego, a nasz wrocławski szkolny "pan", no cóż... Bądźcie Państwo uważni podczas wyborów samorządowych, bo takim "panom" ktoś tej władzy udzielił.
OdpowiedzUsuń