niedziela, 20 grudnia 2015

Czy Urząd Miasta stoi za Mariolą Kuźmicką - Mazurek murem?

2 grudnia 2015 r. Dyrektor Departamentu Edukacji w UM złożył niezapowiedzianą wizytę w V LO we Wrocławiu i wystąpił w charakterze "gościa specjalnego" na posiedzeniu Rady Pedagogicznej. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że Jarosław Delewski przekazał nauczycielom szereg nieprawdziwych wiadomości :

1. Jarosław Delewski stwierdził, że moja córka nie powinna zostać przyjęta do oddziału międzynarodowego, ponieważ "nie zdała egzaminu z języka angielskiego". To, że obecnie jest uczennicą klasy I IB jest natomiast tylko i wyłącznie efektem, jak to stwierdził Jarosław Delewski, wydania "dekretu" przez Kuratorium i MEN

2. Jarosław Delewski oświadczył, że praktycznie codziennie składamy skargi na nauczycieli V LO zarzucając Im liczne niedociągnięcia, błędy i uchybienia, o których rzekomo wiemy od naszej córki. Ostrzegł nauczycieli, że ich działania są na bieżąco przez naszą córkę i nas, jak to określił "monitorowane", a nauczyciele powinni bardzo uważać na to co robią, jak odnoszą się do naszej córki itd.

3. Jarosław Delewski w obecności nauczycieli V LO złożył deklarację, zgodnie z którą  Urząd Miasta stoi za Mariolą Kuźmicką- Mazurek „ murem”.

Nietrudno się domyślić, że takie nieprawdziwe informacje doprowadzić miały do zantagonizowania nas i naszej córki z gronem pedagogicznym V LO oraz wywołać u nauczycieli mylne przeświadczenie, że są Oni w takiej samej sytuacji jak Dyrekcja, a ja i moja żona mamy jakieś bliżej nieokreślone "pretensje" pod adresem praktycznie każdego z Nich. 


Ponieważ jednak:

- nigdy nie składaliśmy do Urzędu Miasta ani do Kuratorium skarg na żadnego nauczyciela w V LO we Wrocławiu (za wyjątkiem oczywiście Dyrekcji w osobach Pań Kuźmickiej - Mazurek oraz Koziary)
- moja córka nie dostała się do klasy międzynarodowej na podstawie żadnego „dekretu”, ale obowiązujących w Polsce przepisów, które dyrekcja V LO świadomie złamała
- moja córka żadnego nauczyciela nie „monitoruje” ani na żadnego nie donosi
rozgłaszane informacje godzą w dobra osobiste naszej rodziny

zapytaliśmy, co o działaniach swojego podwładnego sądzi Wiceprezydent Wrocławia - Anna Szarycz.

Anna Szarycz poproszona została o wyjaśnienie sprawy i udzielenie odpowiedzi na proste pytanie o to, czy faktycznie z ust Jarosława Delewskiego padły takie, a nie inne stwierdzenia.

Anna Szarycz zastosowała jednak zasadę „nie potwierdzam, nie zaprzeczam” i na skargę odpowiedziała tak:

Jak wynika z zamieszczonego powyżej pisma Anna Szarycz najbardziej przejęła się tym, że dowiedzieliśmy się, co na posiedzeniu Rady Pedagogicznej w V LO wygadywał Jarosław Delewski. Na temat tego, czy opisana sytuacja miała miejsce nawet się nie zająknęła.  Pismo stanowi kompilację banałów i  ogólników, które równie dobrze mogłyby zostać użyte w jakimś beznadziejnym przemówieniu (np. wygłaszanym podczas uroczystości wręczania nagród dla zasłużonych nauczycieli, takich jak Mariola Kuźmicka - Mazurek). Od Wiceprezydenta Wrocławia miałem jednak prawo oczekiwać i oczekuję: po pierwsze czytania ze zrozumieniem, po drugie tego, że otrzymam  konkretne odpowiedzi na konkretne pytania. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak tylko złożenie skargi na Annę Szarycz do ...  Prezydenta Rafała Dutkiewicza.


Anna Szarycz zapowiedziała, że przypomni nauczycielom VLO o " bezwzględnym obowiązku" zachowania poufności  przebiegu prac rady pedagogicznej. Szanowna Pani Wiceprezydent nie pojęła jednak, że ten obowiązek nie ma wcale charakteru "bezwzględnego", a zakaz ujawniania informacji dotyczy tylko osób trzecich. Innymi słowy - nie istnieje żaden przepis, który zabraniałby przekazania rodzicom informacji o tym, co i kto mówił o nich i/lub ich dziecku na posiedzeniu rady pedagogicznej. O naruszeniu dóbr osobistych ucznia czy rodziców w takim przypadku nie może być  mowy. Powoływanie się przez Annę Szarycz na art.43 ustawy o systemie oświaty tylko dlatego, że przypadkiem dowiedziałem się, kto i jakie bzdury na temat naszej rodziny opowiada, świadczy niestety o tym, że nędzna znajomość Prawa oświatowego to przypadłość, na którą cierpi we Wrocławiu nie tylko Mariola Kuźmicka- Mazurek.   



P.S.

Czytelników, którzy komentują treści zamieszczone na blogu uprzejmie informuję, że niektórych komentarzy niestety nie mogę upublicznić, ponieważ naraziłbym tym samym ich autorów na odpowiedzialność cywilną i/lub karną. To jedyna przyczyna. Za wszystkie komentarze jednak serdecznie dziękuję.




sobota, 19 grudnia 2015

Czy Rafał Dutkiewicz, Anna Szarycz i Jarosław Delewski przejęli się bezprawnymi działaniami Marioli Kuźmickiej- Mazurek.

Nie muszę chyba przypominać, że  z powodu bezprawnych działań Marzeny Koziary oraz Marioli Kuźmickiej-Mazurek moja córka przez blisko 2 miesiące nie mogła uczęszczać  na lekcje do swojej klasy.  Postanowiłem ustalić, jak zapatruje się na tę kwestię RAJ (czyli Rafał Dutkiewicz, Anna Szarycz i Jarosław Delewski).  Do RAJ - u wysłany został mail o następującej treści:  


W nawiązaniu do pisma z dnia 3 listopada 2015 r. sygnowanego przez p. Jarosława Delewskiego zawierającego informację o tym, że "organ prowadzący przyjmuje do wiadomości wnioski związane z rekrutacją do klasy I IB LO nr V" proszę o przekazanie mi stanowiska organu prowadzącego w następujących kwestiach:

1. czy organ prowadzący wyciągnął względnie zamierza wyciągnąć wobec Marioli Kuźmickiej - Mazurek oraz Marzeny Koziary  jakiekolwiek konsekwencje w związku z rażącym naruszeniem przez w/w osoby przepisów ustawy Prawo o systemie oświaty i bezprawnego uniemożliwiania mojej córce realizowania obowiązku szkolnego w okresie od 1 września do 22 października 2015 r.

2.  czy  i kiedy organ prowadzący zamierza odwołać wyżej wymienione osoby ze stanowiska Dyrektora i Wicedyrektora V LO we Wrocławiu

3. czy organ prowadzący jest w posiadaniu informacji, ze nabór do klasy I pre IB został przeprowadzony bezprawnie ponieważ  Dyrekcja  V LO nie dysponowała zgodą MEN na przeprowadzenie tzw. sprawdzianu uzdolnień kierunkowych. Okoliczność ta znajduje potwierdzenie w protokole pokontrolnym sporządzonym przez Kuratorium  Oświaty, który przesyłam w załączeniu. 

4. czy organ prowadzący jest świadomy tego, iż do dzisiaj Dyrektor V LO nie wywiesił prawidłowo sporządzonych list uczniów przyjętych i nieprzyjętych do klasy I IB a tym samym nie wykonał zalecenia Kuratorium wydanego pod koniec sierpnia 2015 r.?


Proszę o udzielenie odpowiedzi na wszystkie zamieszczone powyżej pytania.



Z poważaniem,


Odpowiedź z Raj-u brzmi  następująco:




Zestawienie czterech banalnie prostych pytań z czterema odpowiedziami, jakich udzielił Jarosław Delewski prowadzi do następujących wniosków:

1. Rafał Dutkiewicz, Anna Szarycz i Jarosław Delewski nie zamierzają wyciągnąć żadnych konsekwencji wobec Marioli Kuźmickiej-Mazurek i Marzeny Koziary. Rażące pogwałcenie obowiązujących przepisów i świadome działanie na szkodę mojej córki nie stanowi w opinii Rafała Dutkiewicza, Anny Szarycz i Jarosława Delewskiego wystarczającego powodu do ukarania dyrekcji jakąkolwiek karą porządkową.

2.  Rafał Dutkiewicz, Anna Szarycz i Jarosław Delewski nie znajdują żadnego  "uzasadnienia" dla przedterminowego odwołania Marioli Kuźmickiej - Mazurek ze stanowiska dyrektora ZSO nr 5.

3. Rafał Dutkiewicz, Anna Szarycz i Jarosław Delewski strzelają sobie (i przy okazji swojej ulubionej pani dyrektor) w kolana przyznając wprost, że o prowadzeniu naboru do klasy I pre IB z pogwałceniem obowiązujących przepisów i  zaleceniach pokontrolnych wydanych w tym zakresie  1 lipca 2015 r. przez Kuratorium Oświaty  nie zostali nigdy  przez Mariolę Kuźmicką - Mazurek poinformowani ( choć wymagają tego wprost przepisy ).


Mariola Kuźmicka - Mazurek po raz kolejny złamała zatem przepisy ustawy Prawo o systemie oświaty, tj. art. 34 ustęp 6  zgodnie z którym dyrektor szkoły  w terminie 30 dni od dnia otrzymania zaleceń wydanych przez Kuratorium jest obowiązany powiadomić:
1) organ sprawujący nadzór pedagogiczny o sposobie realizacji zaleceń;
2) organ prowadzący szkołę lub placówkę o otrzymanych zaleceniach oraz o sposobie ich realizacji.

4. Rafał Dutkiewicz, Anna Szarycz i Jarosław Delewski nie zamierzają doprowadzić do wyeliminowania stanu bezprawia i wywieszenia w V LO listy uczniów przyjętych i nieprzyjętych do klasy I IB sporządzonej zgodnie z obowiązującymi przepisami.


Ocenę postawy RAJ-u zostawiam czytelnikom.

Wracając do kwestii donosów Marioli Kuźmickiej - Mazurek składanych na moją rodzinę do Sądu Rodzinnego i rzekomego zawinionego nierealizowania przez moją córkę obowiązku szkolnego informuję, że Sąd uznał je za "oczywiście bezzasadne". Wystarczyła do tego analiza kilku dokumentów w postaci pism z MEN, Kuratorium i interwencja Rzecznika Praw Dziecka. Wywiad środowiskowy nie został przeprowadzony, a Sąd z uwagi na dobro dziecka, które - jak stwierdził Sąd -  wystarczająco dużo już wycierpiało,  odstąpił od wysłuchania mojej córki.  Marzenie Marioli Kuźmickiej- Mazurek nie spełniło się, a Sąd nie będzie ingerował w żaden sposób w naszą władzę rodzicielską. Ta sprawa będzie miała jednak swój ciąg dalszy - oczywiście nie dla nas, lecz dla Marioli Kuźmickiej - Mazurek, która musi ponieść i  poniesie konsekwencje wymierzonych w moją rodzinę działań. 

wtorek, 8 grudnia 2015

O Marioli Kuźmickiej-Mazurek i jej donosach do Sądu raz jeszcze.

W postach z dnia 14 i 19 listopada opublikowałem donosy, jakie Mariola Kuźmicka - Mazurek wystosowała do Sądu Rodzinnego.
Więcej czytaj:
http://mazurekgenewski.blogspot.com/2015/11/do-czego-jest-zdolna-mariola-kuzmicka.html?showComment=1453844950057&view=magazine

http://mazurekgenewski.blogspot.com/2015/11/do-czego-doprowadzia-mariola-kuzmicka.html?showComment=1453844950057&view=magazine

Oczywiste jest, że zawierały one kłamstwa i były po prostu obrzydliwe. Warto jednak wrócić do tego tematu. Starając się dokuczyć mojej rodzinie na wszelkie możliwe sposoby Mariola Kuźmicka- Mazurek po raz kolejny złamała przepisy ustawy o systemie oświaty, tym razem dotyczące tzw. niespełniania obowiązku nauki.

Zgodnie z art. 19 ustawy o systemie oświaty dyrektorzy publicznych szkół podstawowych i gimnazjów kontrolują spełnianie obowiązku szkolnego przez dzieci zamieszkałe w obwodach tych szkół, a gmina kontroluje spełnianie obowiązku nauki przez młodzież zamieszkałą na terenie tej gminy. Z przepisu tego wynika zatem, że w stosunku do młodzieży uczęszczającej do szkół ponadgimnazjalnych, tj. w wieku od 16 do 18 lat nad spełnianiem obowiązku nauki czuwa gmina właściwa ze względu na miejsce zamieszkania ucznia. 

Jeżeli zatem jakikolwiek nastolatek w przedziale wiekowym od 16 do 18 lat (do którego należy moja córka) nie realizuje obowiązku szkolnego, dyrektor każdej szkoły ponadgimnazjalnej w Polsce powinien zachować się w następujący sposób:

zawiadomić o nierealizowaniu obowiązku nauki  organy gminy właściwej ze względu na miejsce zamieszkania ucznia. Podkreślam przy tym, że w przypadku mojej córki nie był to wcale Urząd Miasta we Wrocławiu.

I to wszystko. Na tym zasadniczo rola dyrektora szkoły ponadgimnazjalnej się kończy. Resztę działań podejmuje gmina - podkreślam po raz kolejny - właściwa ze względu na miejsce zamieszkania ucznia. Sekwencja działań zmierzających do wyegzekwowania obowiązku nauki jest następująca:

1. wystosowanie upomnienia do rodziców z zagrożeniem wszczęcia postępowania egzekucyjnego
2. odczekanie  7 dni
3. wystawienie tytułu wykonawczego, jeżeli uczeń nadal nie realizuje obowiązku nauki
4. wszczęcie postępowania egzekucyjnego i zastosowanie środka egzekucyjnego w postaci tzw. grzywny w celu przymuszenia.

Jak widać, w przepisach nie ma ani słowa na temat obowiązku zawiadamiania Sądu Rodzinnego. Owszem, zawiadomić Sąd Rodzinny można i nawet trzeba, ale tylko w przypadku, gdy przykładowo:

a)   opisany powyżej tryb egzekwowania obowiązku nauki  i grzywny nakładane na rodziców nie odnoszą  zamierzonego skutku
b)  przyczyną nierealizowania przez ucznia obowiązku szkolnego jest jego demoralizacja, uczeń wychowywany jest w rodzinie niewydolnej, patologicznej itp., a szkoła wyczerpała już wszystkie możliwości oddziaływań wychowawczych.

Mariola Kuźmicka - Mazurek zignorowała jednak przepisy i o rzekomym nierealizowaniu przez moją córkę obowiązku nauki żadnej gminy nie powiadomiła. Owładnięta chęcią zemsty złożyła fałszywy donos wprost do Sądu Rodzinnego. 

Pozostaje jeszcze jedna, równie istotna kwestia.

Zgodnie z  art. 20 ustęp 2 ustawy o systemie oświaty przez niespełnienie obowiązku nauki należy rozumieć nieusprawiedliwioną nieobecność w okresie jednego miesiąca na co najmniej 50% dni zajęć w szkole ponadgimnazjalnej.

We wrześniu  ilość dni, w których odbywały się zajęcia lekcyjne wynosiła 21 .
Tak więc ustalenie, czy moja córka realizuje, czy też nie realizuje obowiązku nauki nie mogło nastąpić przed 15 września. Natomiast zawiadomienie wystosowane przez Mariolę Kuźmicką Mazurek do Sądu Rodzinnego nosi datę 11 września (opublikowałem je w poście z dnia  14 listopada 2015 r. pt. "Do czego jest zdolna Mariola Kuźmicka-Mazurek").

Mariola Kuźmicka - Mazurek zignorowała więc przepisy po raz kolejny. 

To jednak nie wszystko. Od początku czerwca podejmowaliśmy wszelkie działania, które zagwarantować miały naszej córce możliwość uczęszczania do szkoły od 1 września. O rażących nieprawidłowościach i bezprawnych poczynaniach Dyrekcji V LO zawiadomiliśmy wszystkie możliwe instytucje. Wysłaliśmy dziesiątki maili i przeprowadziliśmy tyle samo rozmów telefonicznych. Wykonaliśmy za Kuratorium i MEN całą robotę. Wszystko kosztem wolnego czasu, urlopu, snu itd. Czy tak postępują rodzice, którym nie zależy na tym, aby ich dziecko chodziło do szkoły? Równolegle oczywiście przez pięć miesięcy staraliśmy się wytłumaczyć Marioli Kuźmickiej - Mazurek i Marzenie Koziarze dlaczego nasza córka ma prawo chodzić do oddziału międzynarodowego. Te działania były przez nas zintensyfikowane pod koniec wakacji. Na blogu w poście z 6 listopada pt. "Od kiedy Mariola Kuźmicka - Mazurek oraz Dolnośląski Kurator Oświaty Beata Pawłowicz wiedziały, że moja córka jest uczennicą oddziału międzynarodowego - klasy I IB ?" znajduje się jedno z wielu pism adresowanych do Marioli Kuźmickiej- Mazurek, w którym mowa jest wprost o konstytucyjnie zagwarantowanym prawie do nauki. Od pierwszego września żona usilnie zabiegała o spotkanie z Dyrekcją V LO, którego termin został wyznaczony przez Mariolę Kuźmicką- Mazurek dopiero na 9 września 2015 r.  Na nasz wniosek Kuratorium przeprowadziło w V LO kontrolę dotyczącą działań Dyrekcji polegających na uniemożliwianiu naszej córce realizowania obowiązku szkolnego itd., itp.

A co robiły w tym czasie Mariola Kuźmicka - Mazurek i Marzena Koziara? Przez 5 miesięcy upierały się, że moja córka nie prawa uczęszczać do klasy I IB i łamały przy tym obowiązujące przepisy.

W poście z dnia 19 listopada pt. "Do czego doprowadziła Mariola Kuźmicka-Mazurek" zamieściłem pismo  Jarosława Delewskiego - Dyrektora Departamentu Edukacji w UM we Wrocławiu, w którym Jarosław Delewski otwarcie przyznaje, że sprawa z Sądem Rodzinnym w ogóle włodarzy miasta nie interesuje. W podobnym tonie wypowiedziała się Dyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego Małgorzata Henglewska (pismo zamieszczam poniżej). Żadna z tych osób nie zadała sobie najwyraźniej najmniejszego trudu, aby poszperać w prawie oświatowym i ocenić działania Marioli Kuźmickiej - Mazurek przez pryzmat przepisów i zasad etyki nauczycielskiej. Zdążyłem już niestety do tego przywyknąć.




sobota, 5 grudnia 2015

Jak Mariola Kuźmicka-Mazurek nie zrozumiała nakazu Kuratorium.

W poście z 20 października pt "Jak Mariola Kuźmicka - Mazurek nie realizuje zaleceń MEN, co na to Kuratorium i Prezydent Dutkiewicz" opublikowałem pismo MEN, które stanowiło podstawę do wydania przez Kuratorium zalecenia wpisania mojej córki na listę uczniów w klasy I IB. 

Pisałem także o tym, że Mariola Kuźmicka - Mazurek łatwo się nie poddała. Pomimo otrzymania zalecenia nadal upierała się przy tym, że moja córka nie może zostać przyjęta do oddziału międzynarodowego. Złożyła w Kuratorium pismo, w którym podjęła desperacką próbę utrzymania w mocy niezgodnej z prawem i krzywdzącej moją córkę decyzji.    

Argumenty, na które powołała się Mariola Kuźmicka- Mazurek godne są politowania: 

1. Mariola Kuźmicka - Mazurek  udaje, że nie miała pojęcia o tym, iż moja córka posiada tytuł laureata Ligii Humanistycznej

2. Mariola Kuźmicka - Mazurek  twierdzi, że nawet gdyby wiedziała o osiągnięciach naukowych mojej córki to i tak kazałaby Jej przystąpić do egzaminów  (sic !)

Pismo publikuję dopiero teraz ponieważ korespondencję wymienianą pomiędzy Kuratorium a Mariolą Kuźmicką  za każdym razem musimy uzyskiwać powołując się na ustawę o dostępie do informacji publicznej.





Mariola- Kuźmicka Mazurek  dzień później została  postawiona do pionu przez  Kuratorium.  








Mariola Kuźmicka - Mazurek nadal lansuje tezę, że moja córka nie powinna być uczennicą oddziału międzynarodowego, bo............ nie zdała egzaminu z języka angielskiego.  Idiotów, którzy w to wierzą nie mam zamiaru do zmiany ich stanowiska przekonywać. Ludzi potrafiących myśleć informuję, że wszystkie przepisy, na które powołuje się Kuratorium, a które przytaczała kilka miesięcy wcześniej moja żona, można odszukać w internecie.  Nie "wymusiłem" na parlamencie ich uchwalenia, a na prezydencie podpisania nowelizacji Prawa oświatowego. 

W następnych postach między innymi o tym, jak  poczynania  Marioli Kuźmickiej - Mazurek są odbierane w  RAJ -u, czyli przez Rafała Dutkiewicza, Annę Szarycz i Jarosława Delewskiego oraz o tym, czy - w przeciwieństwie do mojej córki - wszyscy uczniowie obecnej klasy I IB zostali do niej przyjęci przez Mariolę Kuźmicką - Mazurek i Marzenę Koziarę zgodnie z prawem. 

piątek, 27 listopada 2015

Skoordynowana akcja koordynatora Barbary Czuszkiewicz?


Moja córka z powodu bezprawnych działań Dyrekcji V LO na zajęcia w klasie I IB zaczęła uczęszczać dopiero od dnia 23 października. Dzień wcześniej Koordynator Programu IB w V LO we Wrocławiu  - Barbara Czuszkiewicz rozpłakała się przed klasą mojej córki i oświadczyła, że rozważa rezygnację z funkcji koordynatora. Z informacji, które do mnie dotarły wynika, iż Barbara Czuszkiewicz stwierdziła, że :

- z uwagi na  skargi składane przeze mnie i moją żonę Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza przeprowadzić kontrolę w V LO 
- prawdopodobnie w wyniku kontroli  cofnięta zostanie zgoda na prowadzenie w V LO oddziałów międzynarodowych
- uczniowie zostaną przeniesieni do "zwykłych" klas i będą musieli zdawać polską maturę, a co za tym idzie uczestniczyć w dodatkowych zajęciach z języka polskiego.

O tym występie Barbary Czuszkiewicz wie cała szkoła.

UWAGA : uczniowie w to uwierzyli. Jest to dla mnie o tyle zaskakujące, że część z nich już jest, a inni niedługo będą pełnoletni. Po prawie dorosłych osobach spodziewałbym się większego krytycyzmu.  


Na tym blogu wszystkie twierdzenia znajdują oparcie w dokumentach. Dlatego zamieszczam pismo, z którego jednoznacznie wynika, że MEN nigdy nie zamierzało i nigdy nie przeprowadzi w V LO żadnej kontroli. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie ma po prostu takich kompetencji.   Poprosiliśmy także MEN o informację, czy Mariola Kuźmicka- Mazurek kiedykolwiek składała skargę na nasze działania i zarzucała nam, że przyjęcie córki do klasy międzynarodowej zostało przez nas na Kuratorium i/lub MEN "wymuszone". Taka skarga nigdy do MEN nie wpłynęła. Akurat to mnie nie dziwi, bo byłaby idiotyczna. Jedyną przyczyną tego, że moja córka przez blisko dwa miesiące nie mogła uczęszczać do swojej klasy były ewidentnie bezprawne działania Marioli Kuźmickiej - Mazurek i Marzeny Koziary. 





Nie będę dementował  na tym blogu wszystkich plotek, jakie krążą na temat mojej rodziny w V LO ,bo moim zdaniem tak długo, jak dyrektorem V LO będzie Mariola Kuźmicka -  Mazurek, to walka z wiatrakami.  

Oświadczam jednak, że:

-  szanuję nauczycieli w tej szkole i jednocześnie serdecznie im takiej, a nie innej Dyrekcji współczuję;

- wszystkie nasze zarzuty dotyczą wyłącznie działań lub zaniechań Marioli Kuźmickiej -  Mazurek i Marzeny Koziary;   

-  ani ja, ani moja żona nie mamy żadnych uwag ani pretensji do żadnego innego nauczyciela  w  V LO; wszyscy aktualni nauczyciele mojej córki odnoszą się do Niej życzliwie i ze zrozumieniem, co jest niezwykle istotne z uwagi na konieczność nadrobienia przez córkę straconych dwóch miesięcy. Serdecznie za to im wszystkim dziękuję.

Poniżej zamieszczam jedynego maila dotyczącego naszych oczekiwań  w stosunku do nauczycieli. Mail został wysłany przez moją żonę cztery dni temu. Oczekiwania, i to bardzo konkretne, mamy wyłącznie w stosunku do Marioli Kuźmickiej - Mazurek i Marzeny Koziary.

Do Pani Marioli Kuźmickiej Mazurek i Pani Marzeny Koziary


Na skutek złamania przez obydwie Panie przepisów ustawy o systemie oświaty moja córka [.......] przez blisko dwa miesiące nie mogła uczęszczać do klasy I IB. Niestety w ZSO nr V LO nadal krążą plotki o tym, iż moja córka obecnie jest uczennicą oddziału międzynarodowego ponieważ ja i mój mąż "wymusiliśmy" taką decyzję na Dyrekcji i/lub Kuratorium.  Taka sytuacja jest nieakceptowalna. Nikt nigdy nie wyjaśnił i nie obwieścił uczniom V LO  tego, że moja córka uczęszcza do oddziału międzynarodowego ponieważ Dyrekcja V LO bezprawnie odmówiła wpisania Jej na listę uczniów już czerwcu 2015 r. Zabrakło niestety jakiegokolwiek  jasnego i oficjalnego komunikatu o przyczynach dla których [...]  przez blisko dwa miesiące nie mogła uczestniczyć w zajęciach w swojej klasie. Oczekuję zatem, że Dyrekcja  V LO oficjalnie przyzna się do tego, że w sprawie mojej córki pogwałcone zostały przepisy  i zakomunikowane zostanie to całej  społeczności V LO  na specjalnie zwołanym w tym celu zebraniu uczniów i nauczycieli V LO. W moim przekonaniu pozwoli to na uzdrowienie sytuacji w szkole i jednoznaczne zaprzeczenie plotkom, iż rodzice "wymusili" przyjęcie mojej córki do klasy I IB.  Sprawę tę proszę potraktować jako pilną. Oczekuję na stanowisko Dyrekcji w tej sprawie do końca bieżącego tygodnia.


Tydzień się skończył - odpowiedzi  od Marioli Kuźmickiej - Mazurek i Marzeny Koziary, zgodnie zresztą z naszymi przewidywaniami, nie otrzymaliśmy ...


Niedługo  opublikuję pisma z Urzędu Miasta. Organ prowadzący nadal nie dostrzega lub nie chce dostrzec skali nieprawidłowości, jakie mają miejsce w ZSO nr 5 pod rządami Marioli Kuźmickiej - Mazurek i Marzeny Koziary. Niefrasobliwość Rafała Dutkiewicza, Anny Szarycz i Jarosława Delewskiego jest moim zdaniem wprost porażająca

P.S.

Jeżeli Pani Barbara Czuszkiewicz chce przedstawić swoją wersję wydarzeń zachęcam do kontaktu ze mną przez formularz do komentarzy. Chętnie Jej wyjaśnienia opublikuję.

czwartek, 19 listopada 2015

Do czego doprowadziła Mariola Kuźmicka - Mazurek.

W poprzednim poście zamieściłem zawiadomienia wysłane przez Mariolę Kuźmicką - Mazurek do Sądu Rodzinnego. Mogłoby się wydawać, że ich absurdalność, niewiarygodność,  sprzeczności w poszczególnych stwierdzeniach  i inne  mankamenty  zostaną dostrzeżone przez sędziego. Tak się jednak nie stało. Najwyraźniej magia pieczątki :

 Dyrektor 

dr Mariola Kuźmicka - Mazurek


zadziałała.

Otrzymałem z sądu postanowienie o wszczęciu postępowania w sprawie tzw. ingerencji we władzę rodzicielską:




a wraz z nim zawiadomienie o wyznaczeniu terminu rozprawy:





Skutki działań Marioli Kuźmickiej-Mazurek nie ograniczają się jednak wyłącznie do konieczności stawiennictwa w Sądzie. W aktach sprawy znajduje się jeszcze jeden dokument o następującej treści: 





Kłamliwe zawiadomienia złożone przez Mariolę Kuźmicką-Mazurek stały się zatem pretekstem do poddania mojej córki kryminologicznej obróbce niczym małoletniego przestępcy.

Nie zamierzamy sami odkręcać bredni zawartych w donosach Marioli Kuźmickiej-Mazurek. Postanowiliśmy, że powinni zrobić to za nas pracownicy wszystkich instytucji, które są współodpowiedzialne za to, że moja córka przez blisko dwa miesiące nie mogła uczęszczać na lekcje w swojej klasie.

Do :

Dolnośląskiego Kuratora Oświaty - Beaty Pawłowicz
Zastępcy Dyrektora Wydziału Pedagogicznego w Kuratorium Oświaty - Małgorzaty Henglewskiej
Wiceprezydenta Wrocławia - Anny Szarycz
Prezydenta Wrocławia- Rafała Dutkiewicza
Zastępcy Dyrektora Departamentu Jakości Edukacji w Ministerstwie Edukacji Narodowej - Aliny Sarneckiej
Dyrektora Departamentu Edukacji w Urzędzie Miasta- Jarosława Delewskiego
Biura Rzecznika Praw Dziecka

wysłany został mail o następującej treści:

Szanowni Państwo,

W załączeniu przesyłam skany pisma wystosowanego przez Mariolę Kuźmicką Mazurek do Sądu Rodzinnego w [......] 11 września 2015 r. W piśmie tym znajduje się szereg nieprawdziwych i szkalujących naszą rodzinę informacji. Mariola Kuźmicka Mazurek twierdzi między innymi, że świadomie nie składaliśmy odwołania od decyzji o nieprzyjęciu córki do klasy I IB do WSA, iż nasza córka "domaga się " uczestniczenia w zajęciach w klasie I IB i "wbrew zakazowi w nich uczestniczy" itd. Te kłamliwie informacje zostały potraktowane przez Sąd z wielką powagą, czemu zważywszy na autora pisma trudno się dziwić. W efekcie Sąd nie tylko wyznaczył termin posiedzenia w sprawie tzw. ingerencji we władzę rodzicielską, ale zlecił również przeprowadzenie wywiadu środowiskowego, który ma na celu sprawdzenie m.in. danych dotyczących mojej córki, jej zachowania, sposobu spędzania wolnego czasu i znanych w środowisku "uzależnień małoletniej". Moja córka, która bezsprzecznie jest ofiarą bezprawnych działań Marioli Kuźmickiej-Mazurek poddawana ma być obróbce kryminologicznej i po raz kolejny poddana stygmatyzacji społecznej. Oczekuję zatem, iż natychmiast podejmiecie Państwo działania zmierzające do uzdrowienia tej sytuacji w postaci m.in. niezwłocznego wystosowania do Sądu Rejonowego pisma z informacją o tym, iż moja córka do dnia 22 października nie mogła uczęszczać do szkoły z powodu bezprawnego uchylania się Dyrekcji od wpisania Jej na listę uczniów klasy I IB. Nie można dopuścić do tego, aby kurator rozpoczął akcję wypytywania naszych sąsiadów o to, jak moja córka się prowadzi i czy się nie narkotyzuje. Ja nie mam czasu ani ochoty na niwelowanie skutków kolejnych bezprawnych i wymierzonych w naszą rodzinę działań Dyrekcji V LO.

Moja córka już wystarczająca dużo wycierpiała i nie mogę pozwolić na to, aby stała się obiektem kolejnych ataków ze strony Marioli Kuźmickiej - Mazurek. 

[......]

Z poważaniem,

[.....]

Spodziewaliśmy się masowego odzewu. Po bodajże dwukrotnych ponagleniach zadzwonił do nas pracownik Biura Rzecznika Paw Dziecka. Poprosił o podanie sygnatury akt sądowych. Efektów jego działań nie znam. W aktach nie znajduje się żaden ślad jego interwencji. 

Adresaci maila z Kuratorium i MEN zignorowali w sposób dorozumiany prośbę o wyprostowanie kłamstw Marioli Kuźmickiej -Mazurek. Nie udzielili żadnej odpowiedzi. Rafał Dutkiewicz, Anna Szarycz i Jarosław Delewski także nie zamierzają zrobić absolutnie nic. 

Jarosław Delewski wysłał nam pismo o następującej treści:




Skoro nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za bezprawne działania Marioli Kuźmickiej - Mazurek postanowiliśmy, że urzędnicy wytłumaczą się z tego osobiście w sądzie. Korzystając z prawa do zgłaszania wniosków dowodowych powołaliśmy na świadków: 

Dolnośląskiego Kuratora Oświaty - Beatę Pawłowicz
Zastępcę Dyrektora Wydziału Pedagogicznego w Kuratorium Oświaty - Małgorzatę Henglewską
Wiceprezydenta Wrocławia - Annę Szarycz
Prezydenta Wrocławia- Rafała Dutkiewicza
Zastępcę Dyrektora Departamentu Jakości Edukacji w Ministerstwie Edukacji Narodowej - Alinę Sarnecką
Dyrektora Departamentu Edukacji w Urzędzie Miasta- Jarosława Delewskiego

i oczywiście Mariolę Kuźmicką - Mazurek  oraz Marzenę Koziarę

O dalszym ciągu tej sprawy będę czytelników informować.

sobota, 14 listopada 2015

Do czego jest zdolna Mariola Kuźmicka-Mazurek?


Według mnie Mariola Kuźmicka – Mazurek w sprawie mojej córki skompromitowała się jako nauczyciel i dyrektor. Nie wystarczało jej jednak to, że moje dziecko nie mogło od 1 września przez prawie dwa miesiące uczęszczać na lekcje w swojej klasie. Mariola Kuźmicka- Mazurek postanowiła zatruć naszej rodzinie życie także w inny sposób - "sprzedała" kłamliwą historię o świrniętych rodzicach Malwinie Gadawie z Gazety Wrocławskiej. Mariola Kuźmicka - Mazurek w batalii przeciwko mojej rodzinie posunęła się jeszcze dalej - po raz kolejny zdecydowanie za daleko. Świadczy o tym zawiadomienie, jakie Mariola Kuźmicka-Mazurek wysłała we wrześniu do Sądu Rodzinnego. Oto jego treść:







Mariola Kuźmicka Mazurek nie miała żadnych oporów, by zamieścić w „zawiadomieniu” wysłanym do Sądu mylące lub nieprawdziwe informacje:

W piśmie znalazła się informacja o tym, iż „nie skierowaliśmy skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego”. Mariola Kuźmicka Mazurek zapomniała jednak dodać, że nie mogliśmy jej złożyć, ponieważ do dzisiaj w V LO nie została wywieszona lista sporządzona zgodnie z wymogami określonymi w ustawie Prawo o systemie oświaty. Mariola Kuźmicka –Mazurek w momencie kierowania donosu do Sądu Rodzinnego doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Pod koniec sierpnia Kuratorium wreszcie zrozumiało, iż mamy rację twierdząc, że brak list uniemożliwia nam wszczęcie procedury odwoławczej i wydało Marioli Kuźmickiej- Mazurek zalecenie natychmiastowego jej wywieszenia.
     
      Kłamstwem są stwierdzenia o tym, że:

- moja córka „domagała się uczestniczenia w zajęciach edukacyjnych w oddziale międzynarodowym w oddziale I IB i wbrew zakazowi w nich uczestniczyła”

- moja córka „samowolnie uczestniczyła w zajęciach edukacyjnych w oddziale międzynarodowym I IB zamiast w oddziale polskim”

- „każdy z nauczycieli prowadzących zajęcia lekcyjne w oddziale międzynarodowym informowała Ją, że nie jest wpisana na listę uczniów oddziału międzynarodowego i że powinna opuścić klasę oraz udać się na przypisane sobie lekcje


Moja córka uczestniczyła w zajęciach w klasie I IB tylko jednego dnia - 8 września 2015 r. Stało się tak wyłącznie dlatego, że zarówno Mariola Kuźmicka - Mazurek jak i Marzena Koziara przychyliły się do prośby mojej żony, aby córka mogła chodzić na lekcje w klasie IB pomimo tego, iż formalnie nie jest wpisana na listę uczniów tej klasy. Mariola Kuźmicka Mazurek wraz z Marzeną Koziarą obiecały mojej żonie, że żaden nauczyciel naszej córki z klasy nie wyprosi. I tak faktycznie było, ale tylko przez jeden dzień. We wtorek 8 września córka była na wszystkich lekcjach, a dzień przebiegł spokojnie. W dniach 9 - 11 w ogóle nie była w szkole. W poniedziałek 14 września córka została zaraz po rozpoczęciu pierwszej lekcji wyproszona z sali lekcyjnej przez jedną z nauczycielek i natychmiast ze szkoły wyszła.  

Kłamstwem jest zatem również to, że:

- moja córka pomimo tego, że podobno każdy z nauczycieli informował Ją o tym, że „powinna opuścić klasę nie przyjęła tego faktu do wiadomości, nie opuściła klasy i upierała się, że jest uczennicą oddziału międzynarodowego”.

Moja córka nigdy nie „dezorganizowała przebiegu lekcji” i nie „utrudniała nauczycielowi prowadzącemu zajęcia skoncentrowania się nad realizacją programu nauczania”

Mariola Kuźmicka Mazurek wykreowała w swoim piśmie jednoznaczny obraz mojej rodziny. Jesteśmy trójką, najdelikatniej mówiąc, „oszołomów” i mamy poważne "deficyty" w zakresie zdolności postrzegania rzeczywistości.

Mariola Kuźmicka – Mazurek najwyraźniej nie mogła się doczekać tego, czy i jak Sąd Rodzinny zaingeruje w naszą władzę rodzicielską. W październiku wysłała zatem kolejne pisemko:




Z obydwu pism usunięte zostały stwierdzenia naruszające dobra osobiste mojej rodziny. Mam nadzieję, że Mariola Kuźmicka - Mazurek faktycznie wyczerpała wszystkie możliwości "pomocy" mojej córce i w końcu się od nas odczepi. Nadszedł czas, aby w końcu zajęła się swoimi sprawami.  Tych raczej jej nie zabraknie. 

Ocenę działań Marioli Kuźmickiej – Mazurek pozostawiam czytelnikom. 

W następnym poście  przedstawię  ciąg dalszy historii z Sądem Rodzinnym w roli głównej. W rolach drugoplanowych wystąpią między innymi prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, wiceprezydent Anna Szarycz, Dyrektor Wydziału Edukacji Jarosław Delewski i inni. 

piątek, 6 listopada 2015

Od kiedy Mariola Kuźmicka - Mazurek oraz Dolnośląski Kurator Oświaty Beata Pawłowicz wiedziały, że moja córka jest uczennicą oddziału międzynarodowego - klasy I IB ?

W poprzednim poście opublikowałem pismo z Ministerstwa Edukacji Narodowej. Wynika z niego jednoznacznie, że moja córka jako laureatka Ligii Humanistycznej, powinna zostać wpisana na listę uczniów oddziału międzynarodowego - klasy I IB.  
Poniżej zamieszczam natomiast pismo wysłane do Marioli Kuźmickiej - Mazurek oraz Kurator Beaty Pawłowicz w dniu 2 września 2015 r. Jest ono dowodem na to, iż Dyrekcja V LO oraz Dolnośląski Kurator Oświaty wiedziały o tym, że moja córka jest uczennicą klasy I IB już we wrześniu. 

W punkcie 4 pisma zawarty został wywód prawny, którego Kuratorium i MEN  nie chciało przyjąć do wiadomości przez blisko dwa miesiące. W tym czasie moja córka mogła i powinna  była chodzić do szkoły, a Mariola Kuźmicka-Mazurek bezprawnie Jej to uniemożliwiała. Kuratorium w międzyczasie przeprowadziło w V LO kontrolę i zbadało zarzut uniemożliwiania mojej córce realizowania obowiązku szkolnego. Pracownicy Kuratorium, w tym niejaka mgr Maria Miękus - Wicedyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego, nie dopatrzyli się w działaniach Marioli Kuźmickiej - Mazurek żadnych uchybień. Dopiero w październiku Kuratorium i MEN zmieniło stanowisko. Obie instytucje przyznały, że działania Marioli Kuźmickiej - Mazurek były bezprawne.  

W następnym poście upublicznię materiały, które moim zdaniem świadczą o tym, że Mariola Kuźmicka Mazurek nie tylko nie powinna być dyrektorem żadnej szkoły w tym kraju, ale raz na zawsze powinna zostać pozbawiona prawa do wykonywania zawodu nauczyciela. 








wtorek, 20 października 2015

Jak Mariola Kuźmicka - Mazurek nie realizuje zaleceń MEN, co na to Kuratorium i Prezydent Dutkiewicz ?

O tym, że nabór do klasy I IB w V LO we Wrocławiu prowadzony jest z rażącym pogwałceniem obowiązujących przepisów  MEN informowane było już w czerwcu 2015 r. W tej sprawie wysłanych zostało do MEN kilka pism. Po ponad czterech miesiącach Ministerstwo Edukacji Narodowej zajęło następujące stanowisko:

 

W ślad za tym pismem Dolnośląskie Kuratorium Oświaty we Wrocławiu wydało Dyrektorce V LO we Wrocławiu Marioli Kuźmickiej – Mazurek zalecenie natychmiastowego wpisania mojej córki na listę uczniów klasy I IB. Wydawać by się mogło, że sprawa w końcu została definitywnie zakończona. Nic bardziej mylnego. Po kilkunastu telefonach w poniedziałek 19 października Dyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego Małgorzata Henglewska stwierdziła, iż Mariola Kuźmicka  Mazurek  nie odpowiedziała na pismo i przez cały dzień nie można się było z nią skontaktować telefonicznie, Pani Małgorzata Henglewska poprosiła, aby dać „nam” to znaczy Kuratorium jeszcze jeden dzień i zapowiedziała, że następnego dnia tj. we wtorek pracownicy Kuratorium złożą wizytę Marioli Kuźmickiej -Mazurek. Oświadczyła, ze Kuratorium pozostaje w ciągłym kontakcie z  organem prowadzącym szkołę - Urzędem Miasta. We wtorek 20 października sytuacja nadal się nie zmieniła. Pani Małgorzata Henglewska  w rozmowie telefonicznej , która odbyła się około południa, twierdziła, że Mariola Kuźmicka Mazurek nie skontaktowała się z Kuratorium i nie potwierdziła wykonania zalecenia dotyczące wpisania mojej córki na listę uczniów klasy I IB.    


Do Aliny Sarneckiej Dyrektora w Ministerstwie Edukacji Narodowej, Dolnośląskiego Kuratora Oświaty Beaty Pawłowicz, prezydenta miasta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, Wiceprezydenta miasta Wrocławia Anny Szarycz (nadzoruje Departament Edukacji), Dyrektora Departamentu Edukacji Urzędu Jarosława Delewskiego, Rzecznika Praw Dziecka wystosowany został mail o następującej treści  

Szanowni Państwo

Dzisiaj wywieszona została w VLO lista uczniów przyjętych i nieprzyjętych do klasy I IB. Lista ta nadal nie spełnia wymogów przewidzianych w ustawie Prawo oświatowe. Brakuje na niej danych personalnych dużej liczby uczniów, a Dyrekcja zasłania się brakiem zgody na ujawnienie danych osobowych uczniów. Po raz kolejny podnoszę, że taka zgoda nie jest wymagana. Brak wywieszenia prawidłowo sporządzonej listy oznacza, ze Dyrekcja V LO do dnia wysłania tego maila nadal nie wykonała zaleceń DKO wydanych pod koniec sierpnia 2015 r.
Dyrekcja wbrew zaleceniom Kuratorium nie dokonała także wpisu mojej córki  ............. na listę uczniów przyjętych do klasy I IB. Na liście wywieszonej dzisiaj widnieje informacja, iż ......... nie została przyjęta do klasy I IB. .
W związku z  powyższym stwierdzić należy, że Dyrekcja V LO  w sposób notoryczny i z premedytacją nie wykonuje zaleceń DKO.
Oczekuję zatem, ze  DKO  zastosuje się do przepisów  Art. 34. 1. w związku z art. 34 ustęp 2a ustawy o systemie oświaty zacytowanych poniżej:.
Art, 34 1. Jeżeli szkoła lub placówka albo organ prowadzący prowadzi swoją działalność z naruszeniem przepisów ustawy, organ sprawujący nadzór pedagogiczny może polecić, w drodze decyzji, usunięcie uchybień w wyznaczonym terminie, z zastrzeżeniem ust. 5.
2.[…………………..].
2a. Jeżeli dyrektor szkoły lub placówki nie usunie w wyznaczonym terminie uchybień, o których mowa w ust. 1, nie opracuje lub nie wdroży w określonych w harmonogramie terminach programu poprawy efektywności kształcenia lub wychowania albo nie uwzględni w tym programie zgłoszonych uwag i wniosków, organ sprawujący nadzór pedagogiczny występuje do organu z wnioskiem o odwołanie dyrektora szkoły lub placówki z końcem albo w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia. Wniosek złożony w tej sprawie przez organ sprawujący nadzór pedagogiczny jest wiążący dla organu prowadzącego szkołę lub placówkę.

Oczekuję zatem, ze  DKO  zastosuje się do przepisów  Art. 34. 1. w związku z art. 34 ustęp 2a ustawy o systemie oświaty zacytowanych poniżej:.

Wyjaśniam, że na gruncie obowiązujących przepisów kuratorium ma obowiązek ( a nie tylko możliwość) złożenia wniosku o odwołanie dyrektora. Wniosek ten jest dla organu prowadzącego jest wiążący. Oczekuję na Państwa stanowisko w tej sprawie dzisiaj do godz. 16.00.  

Z poważaniem,

Do godz. 16.00 żadna z instytucji nie zareagowała. W międzyczasie żona rozmawiała z pracownikiem Biura Rzecznika Praw Dziecka, który potwierdził, iż zdaniem Rzecznika sprawa jest oczywista - moja córka powinna zostać niezwłocznie wpisana na listę uczniów klasy I IB. Kilka następnych prób skontaktowania się z panią Małgorzatą Henglewską w ciągu dnia zakończyło się fiaskiem. Ostatecznie około godz. 16.20 pani Małgorzata Henglewska z rozbrajającą szczerością stwierdziła, iż do Kuratorium wpłynęło właśnie  pismo od Marioli Kuźmickiej - Mazurek, w którym kwestionuje stanowisko MEN. Pani Małgorzata Henglewska stwierdziła, że Kurator Beata Pawłowicz musi to pismo "rozważyć".  Pani Małgorzata Henglewska odmówiła przesłanie pisma sygnowanego przez Mariolę Kuźmicką Mazurek ponieważ było już „po godzinach pracy”.   

O tym, że moja córka jako laureatka Ligii Humanistycznej korzysta z preferencji przy przyjęcia do oddziału międzynarodowego Dyrekcja i Kuratorium wiedziały co najmniej od sierpnia. Ta kwestia była podnoszona, jako jedna z wielu, w pismach wysyłanych do Marioli Kuźmickiej – Mazurek i Dolnośląskiego Kuratora Oświaty Beaty Pawłowicz  

Zaznaczam, że wcale nie jest to najważniejszy argument jaki przemawia za tym, że moja córka powinna zostać przyjęta do klasy I IB. Cała procedura rekrutacji do klasy pre IB  i I IB stosowana w VLO we Wrocławiu jest niezgodna z obowiązującymi przepisami. Dyrektor Mariola Kuźmicka – Mazurek m.in  nigdy nie wystąpiła o zgodę MEN (a tym bardziej jej nie uzyskała)  na przeprowadzenie tzw. sprawdzianu uzdolnień kierunkowych. Wie o tym doskonale zarówno Kuratorium jak i organ prowadzący, ponieważ obydwa te organy musiałyby taki wniosek pozytywnie zaopiniować.  

O szczegółach dotyczących tych kwestii będę pisał w kolejnych postach. Upublicznię także protokoły z kontroli przeprowadzonych przez Dolnośląskie Kuratorium Oświaty potwierdzające liczne nieprawidłowości, jakie mają miejsce w V LO we Wrocławiu pod rządami Marioli Kuźmickiej - Mazurek i Marzeny Koziary. Jeżeli jakiś inny rodzic ma pytania dotyczące naboru do klasy I IB może spróbować porozmawiać na ten temat z pracownikami Kuratorium. Zaręczam jednak, że graniczy to z cudem. Pracownicy Kuratorium są na zwykle na  naradach, zebraniach, wizytacjach, spotkaniach  itp. 

Podaję zatem numer służbowego telefonu komórkowego Dyrektora Wydziału Nadzoru Pedagogicznego  Małgorzaty Henglewskiej: 882 163 662.

Ten telefon zdarza się pani Małgorzacie Henglewskiej odbierać

Teraz jednak najważniejsze pytanie. Dlaczego sprawa, która przez MEN (czyli organ nadrzędny nad Kuratorium) została ostatecznie wyjaśniona ma być „ryta” od nowa przez Kuratorium ze szkodą dla mojej córki, która nadal nie może uczęszczać do swojej klasy, choć ma do tego prawo? Żadne przepisy takiej procedury nie przewidują. Podkreślam, że nad sprawą ślęczał Departament Prawny MEN a więc jak zakładam specjaliści od Prawa oświatowego.  Moja córka nadal nie może chodzić do szkoły i niewątpliwie ponoszą za to odpowiedzialność wszystkie instytucje i osoby zaangażowane w sprawę tj. Ministerstwo Edukacji Narodowej, Dolnośląskie Kuratorium Oświaty i Urząd Miasta, a raczej konkretne osoby znane z imienia i nazwiska.


O nowych  tj. wywieszonych dzisiaj  w V LO we Wrocławiu listach uczniów przyjętych i nieprzyjętych do klasy I IB  będę pisał w następnych postach. Listy te po raz kolejny sporządzone zostały w sposób niezgodny z prawem, co oznacza, iż nadal wszyscy rodzice nie mogą skorzystać z procedury odwoławczej. Skarga do sądu administracyjnego oczywiście nie wchodzi rachubę. 

środa, 14 października 2015

Jak rodzice straszyli Mariolę Kuźmicką-Mazurek i Marzenę Koziarę.

Dzisiaj publikuję pismo, które zdaniem Marioli Kuźmickiej - Mazurek zawiera groźby karalne. Z wszelkim wnioskami i pytaniami dotyczącymi drugiego pisma, na które  Mariola Kuźmicka - Mazurek powołuje się w "zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa" proszę zwracać się bezpośrednio do Marioli Kuźmickiej - Mazurek lub Malwiny Gadawy. Sam chętnie je zobaczę.  

Zachęcam do regularnego odwiedzania "mazurka genewskiego". Wkrótce następne pisma, w tym pochodzące z Urzędu Miasta i Rady Miejskiej.

Aktualizacja: 18 grudnia 2015 r. prokuratura umorzyła postępowanie w przedmiocie rzekomych gróźb karalnych kierowanych zdaniem Marioli Kuźmickiej - Mazurek pod adresem jej oraz Marzeny Koziary


wtorek, 13 października 2015

Czego i kogo boją się Mariola Kuźmicka - Mazurek i Marzena Koziara?

Dzisiaj publikuję treść zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa złożonego w Prokuraturze Rejonowej we Wrocławiu przez Mariolę Kuźmicką - Mazurek pod koniec sierpnia, a więc wtedy, gdy o nieprawidłowościach w V LO doskonale wiedziało już Kuratorium, MEN oraz Rada Miasta Wrocławia. 

Szczególnej uwadze czytelników polecam fragment zawiadomienia, w którym Mariola Kuźmicka - Mazurek pisze o "groźbach" matki, która zamierza w dniu 1 września pojawić się w szkole wraz ze swoją córką. 

W następnym poście opublikuję pismo matki, które zdaniem Marioli Kuźmickiej - Mazurek zawiera groźby karalne i stanowi "dowód" w sprawie. 

Ostrzegam! To lektura tylko dla ludzi o stalowych nerwach.


Aktualizacja: 18 grudnia 2015 r. prokuratura umorzyła postępowanie w przedmiocie rzekomych gróźb karalnych kierowanych zdaniem Marioli Kuźmickiej - Mazurek  pod adresem jej oraz Marzeny Koziary




niedziela, 11 października 2015

Od kiedy Mariola Kuźmicka - Mazurek i Marzena Koziara wiedziały o tym, że rodzice nie mogą złożyć odwołania?

Mariola Kuźmicka - Mazurek i Marzena Koziara od samego początku doskonale wiedziały o tym, że pozbawiają rodziców możliwości zaskarżenia decyzji o odmowie przyjęcia do klasy I IB.(Szkoda, że o tym nie wspomniała Malwina Gadawa w swoim artykule).

10 czerwca 2015 r., a więc natychmiast po wywieszeniu w V LO we Wrocławiu nieprawidłowo sporządzonych list, Mariola Kuźmicka Mazurek i Marzena Koziara otrzymały pismo, w którym zostały im wytknięte elementarne błędy. Pomimo tego na  tablicy  ogłoszeń w V LO nigdy nie pojawiła się prawidłowo sporządzona lista uczniów nieprzyjętych do klasy I IB.
Treść pisma wysłanego 10 czerwca 2015 r. do Marioli Kuźmickiej- Mazurek i Marzeny Koziary zamieszczam poniżej.