Batalię
o wyeliminowanie nielegalnych egzaminów do klasy I IB moja żona
rozpoczęła już na początku czerwca ubiegłego roku. Cztery dni po
zakończeniu rekrutacji do tej klasy wysłała do Marioli Kuźmickiej
– Mazurek oraz Marzeny Koziary 16 stronicowe pismo, w którym
szczegółowo wyjaśniała, dlaczego egzaminowanie dzieci
przechodzących z klasy I do II liceum (a więc z pre IB i IB MYP do
klasy I IB) jest sprzeczne z obowiązującymi przepisami. Poniżej
zamieszczam najistotniejsze fragmenty pisma z 7 czerwca 2015 r.
wysłanego do dyrekcji V LO:
„3.
Uwagi zamieszczone w punkcie 2 powyżej mają marginalne znaczenie
dla stwierdzenia, że zasady naboru do klasy I IB w VLO we Wrocławiu
są sprzeczne z obowiązującymi przepisami. Przede wszystkim
podkreślić należy bowiem, że ustawa o
systemie oświaty przewiduje tylko i wyłącznie możliwość
przeprowadzania postępowania rekrutacyjnego przy dokonywaniu naboru
uczniów do klasy pierwszej szkoły ponadgimnazjalnej. Ustawa
nie zawiera natomiast żadnych przepisów, które prawnie
sankcjonowałyby stosowane w V LO tryb i formę egzaminowania uczniów
przy „przechodzeniu” z klasy pre IB i IB MYP do klasy IB. Ten
system zatem został wprowadzony arbitralnie i bezprawnie. Powołanie
się zatem przez Dyrektora ZSO nr 5 we Wrocławiu we wstępie
zarządzenia nr 6/2015 w sprawie „Kryteriów i warunków rekrutacji
do oddziału międzynarodowego w Liceum Ogólnokształcącym Nr V w
Zespole Szkół Ogólnokształcących Nr 5 we Wrocławiu na rok
szkolny 2015/2016” na przepisy ustawy o systemie oświaty i
przepisy tzw. ustawy rekrutacyjnej jest nie tyle chybione, co wręcz
kuriozalne .Obydwie wyżej wymienione ustawy nie
mogą stanowić podstawy prawnej dla stosowanego w V LO systemu
naboru do klasy I IB.
[…...]
7.
Zasady naboru do klasy I IB wskazane w zarządzeniu Dyrektora Zespołu
Szkół Ogólnokształcących nr 6/2015 „w sprawie „Kryteriów i
warunków rekrutacji do oddziału międzynarodowego w Liceum
Ogólnokształcącym Nr V w Zespole Szkół Ogólnokształcących Nr
5 we Wrocławiu na rok szkolny 2015/2016” nie tylko są pozbawione
podstawy prawnej, ale także w żaden sposób nie nawiązują do
jakichkolwiek kryteriów sprawiedliwościowych.
Zapisy
w/w zarządzenia stwarzają pole do wprost nieograniczonych
manipulacji punktacją przyznawaną poszczególnym kandydatom.
Przykładowo zgodnie z zapisami 9 zarządzenia „przy
jednakowej liczbie punktów rekrutacyjnych pierwszeństwo w przyjęciu
ma kandydat z większą liczbą punktów za aplikację. Na podstawie
aplikacji wraz z dokumentami potwierdzającymi zawarte informacje
Komisja Rekrutacyjna może przyznać za:
- udział w konkursach max. 5 punktów rekrutacyjnych - za osiągnięcia w konkursach o zasięgu co najmniej wojewódzkim: 1 konkurs – 2 pkt., 2 konkursy – 4 pkt. 3 i więcej konkursów – 5pkt.
- stałą działalność szkolną i pozaszkolną max. 5 punktów rekrutacyjnych, zwłaszcza w formie wolontariatu – aktywna współpraca z domem dziecka, hospicjum, schroniskiem dla zwierząt, organizacjami charytatywnymi itp., lub udokumentowaną działalność na rzecz środowiska szkolnego, po 1 punkcie za każdy typ działalności”
W
świetle zacytowanych powyżej zapisów Komisja Rekrutacyjna „może”
przyznać dodatkowe punkty za udział w bliżej nieokreślonych
„konkursach” i niedookreślone typy „aktywności” o
charakterze pro bono, ale robić tego nie musi. Nie wiadomo zatem, co
właściwie ma decydować o przyznaniu lub odmowie przyznania
takowych punktów. W praktyce proces nagradzania uczniów dodatkowymi
punktami nie podlega żadnej kontroli ani weryfikacji. Z kolei w
punkcie 10 zarządzenia mowa jest o tym, że „w szczególnie
uzasadnionych przypadkach dyrektor szkoły może zwolnić kandydata z
całości lub części procedury rekrutacyjnej”. Jakie są owe
„szczególne przypadki” - tego w zarządzeniu również nie
wyjaśniono. Podobnie zatem jak w przypadku dodatkowych punktów, o
których mowa była powyżej, to czy dyrektor kogokolwiek zwolni, czy
też nie zwolni z postępowania rekrutacyjnego zależy tylko i
wyłącznie od uznania dyrektora.
Do
zupełnie absurdalnych wniosków prowadzi także analiza zapisów
punktu 10 b w związku z ostatnim zdaniem zawartym w tym punkcie.
Wynika z niej bowiem jednoznacznie, że kandydaci niepolskojęzyczni
mogą zostać zwolnieni z egzaminu z języka polskiego na podstawie
arbitralnej decyzji dyrektora, co jest równoznaczne z przyznaniem
maksymalnej liczby punktów za egzamin z języka polskiego!
Równie
niezrozumiały i absurdalny jest także zapis zawarty w punkcie 11,
zgodnie z którym „.Dyrektor może zwolnić z całości
postępowania rekrutacyjnego kandydatów, którzy dotychczas objęci
byli nauką w szkołach podobnego typu za granicą i legitymują się
odpowiednimi dokumentami potwierdzającymi ich osiągnięcia
akademickie”. W treści zarządzenia nie zamieszczono żadnych
wytycznych pozwalających ustalić znaczenie pojęć szkoła
„podobnego typu”, „odpowiednie dokumenty”. Truizmem jest
natomiast stwierdzenie, że żaden uczeń szkoły średniej nie może
mieć osiągnięć „akademickich”. Powyższa analiza zapisów
zarządzenia nie jest oczywiście wyczerpująca.
[….]
Podsumowanie.
Reasumując
stwierdzić należy, że quasi zasady rekrutacji do oddziału I IB w
ZSO nr 5 we Wrocławiu są nie tylko sformułowane w sposób
niezwykle dyletancki, ale przede wszystkim mało przejrzysty i
niedookreślony. Takie „zasady” w istocie żadnymi zasadami nie
są i równie dobrze treść zarządzenia Dyrektora ZSO nr 5 mogłaby
sprowadzać się do jednozdaniowego stwierdzenia: „przyjmujemy,
kogo chcemy”, gdyby nie fakt, że obydwie szkoły wchodzące w
skład ZSO nr 5 są szkołami publicznymi, a dostęp do świadczonych
przez nie usług musi odbywać się na jasnych i sprawiedliwych
zasadach.
W
niniejszym piśmie ograniczyłam się wyłącznie do zasygnalizowania
tylko niektórych, widocznych na pierwszy rzut oka „wad prawnych”
systemu rekrutacji do klasy I IB. Ze względu na krótki czas, jaki
upłynął od uzyskania przeze mnie informacji o wynikach
postępowania rekrutacyjnego oraz nadmiar obowiązków zawodowych nie
byłam w stanie dogłębnie przeanalizować wszystkich
nieprawidłowości. Przy okazji dokonywania pobieżnej analizy
całości zapisów statutu ZSO nr 5 dostrzegłam jednak bardzo
poważne uchybienia i istnienie w statucie zapisów pozostających w
rażącej sprzeczności z przepisami ustawy o systemie oświaty.
Uwaga ta dotyczy m.in. zasad rekrutacji do gimnazjum dwujęzycznego,
skreślania ucznia z listy uczniów itd. O tym, że w statutach szkół
prywatnych często znajdują się pozbawione podstaw prawnych zapisy
miałam się już okazję niejednokrotnie przekonać. Przyznam
jednak, że skala występujących w tym zakresie nieprawidłowości w
szkole publicznej, jaką jest ZSO nr 5 we Wrocławiu jest dla mnie
wprost zdumiewająca.
Oczywiście
zdaję sobie sprawę z tego, że od rozstrzygnięcia Komisji
Rekrutacyjnej w przedmiocie odmowy przyjęcia mojej córki do klasy I
IB przysługuje mi odwołanie do Dyrektora szkoły, a następnie
skarga do WSA. Sądząc po przebiegu telefonicznej rozmowy z dnia
3.06.2015 r. z dyrektorem Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 5
we Wrocławiu zakładam jednak, że sposób rozpatrzenia mojego
odwołania jest w zasadzie przesądzony, a dochodzenie
sprawiedliwości przed WSA (pomimo mojej całkowitej pewności, co do
wyniku ewentualnego procesu) jest niezwykle długotrwałe.
Podkreślam,
że nieprawidłowości, które wskazuję w niniejszym piśmie w
praktyce stanowią podstawę unieważnienia w całości tegorocznego
naboru do klasy I IB. Co więcej - mogą stanowić usprawiedliwioną
podstawę roszczeń odszkodowawczych rodziców tych uczniów z klasy
pre IB i IB MYP, którzy się do klasy IB nie zakwalifikowali.
Oczywiście, przynajmniej na razie, nie jestem legitymowana do
występowania w imieniu innych uczniów, z formalno - prawnego punktu
widzenia domagać się mogę zatem wyłącznie zapewnienia możliwości
nauki w klasie I IB mojej córce. Osobiście jednak
twierdzę, że rozsądnym i honorowym wyjściem z sytuacji byłoby po
prostu przyjęcie do klasy I IB tych wszystkich uczniów klasy pre IB
i IB MYP, którzy „polegli” w postępowaniu rekrutacyjnym i to
rozwiązanie poddaję Paniom pod rozwagę. Pełna
uznaniowość dopuszczalna jest natomiast w przypadku kandydatów z
innych szkół. W kwestiach przejścia ucznia z jednej szkoły
publicznej do innej ustawa o systemie oświaty pozostawia bowiem
dyrektorowi szkoły całkowitą swobodę.”
Już
w czerwcu 2015 r. żona postawiła sprawę jasno i domagała się
przyjęcia do klasy I IB wszystkich dzieci, które bezprawnie
pozbawiono możliwości kontynuowania nauki w tej klasie.
To samo obszerne pismo zawierające szczegółową analizę bezprawnych praktyk stosowanych w V LO przesłane zostało 11 czerwca do Dolnośląskiego Kuratora Oświaty - Beaty Pawłowicz, a 15 czerwca 2015 r. do ówczesnej Minister Edukacji Narodowej Joanny Kluzik – Rostkowskiej. Żona konsekwentnie apelowała o pilne zajęcie się sprawą i unieważnienie bezprawnego naboru do klasy I IB. W piśmie żony do Joanny Kluzik - Rostkowskiej znalazły się między innymi następujące stwierdzenia:
„System
rekrutacji do klasy I IB w V LO we Wrocławiu jest niezgodny z
obowiązującymi przepisami. Co więcej, z uwagi na brak
transparentności i uznaniowość wykorzystywany jest do przyjmowania
uczniów w sposób absolutnie dowolny. Chciałabym uniknąć
jakichkolwiek wątpliwości, co do prawnego charakteru mojej
interwencji i dlatego podkreślam, że moim celem nie jest
„upchnięcie” mojej córki w ten, czy inny sposób w klasie I IB.
Dyrekcja szkoły usilnie próbuje przekierować mnie na ścieżkę
odwoławczą przewidzianą w obowiązujących przepisach (odwołanie
do dyrektora szkoły, a następnie możliwość złożenia skargi do
WSA). Ten tryb jest jednak niewłaściwy i nieadekwatny do
zaistniałej sytuacji. Kwestionuję ważność całego naboru do
klasy I IB i pseudozasad, na jakich się opiera. Przez praktyki
stosowane w V LO ucierpiało wiele dzieci, nie tylko moja córka i w
moim przekonaniu należy sytuację w tej szkole niezwłocznie
uzdrowić, a cały nabór do klasy I IB po prostu unieważnić.”
Nigdy
nie doczekaliśmy się odpowiedzi od żadnej z tych instytucji. Ani
Dolnośląskie Kuratorium oświaty, ani MEN pod rządami Joanny
Kluzik - Rostkowskiej nie pochyliło się nad kwestią nielegalnych
egzaminów.
Dwudziestego
piątego czerwca 2015 r. żona złożyła skargę na Mariolę
Kuźmicką Mazurek do Rady Miasta Wrocławia. Załączyła do niej
korespondencję wysyłaną do MEN i Kuratorium i konsekwentnie
podnosiła, że ofiarą nielegalnych praktyk stosowanych w V LO jest
nie tylko nasza córka, ale również liczna grupa innych dzieci.
„III.
Pozostałe uwagi dotyczące postępowania rekrutacyjnego
Postępowanie
rekrutacyjne zostało przeprowadzone w sposób nierzetelny i
nieuczciwy. Zastanawiający jest również sposób, w jaki szkoła
„pozbywa” się uczniów klasy pre IB i IB MYP, którzy nie
przeszli pozytywnie procesu rekrutacyjnego. Uczniowie tacy zachęcani
są do zmiany szkoły, a nauczyciele w V LO deklarują chęć
wystawienia im swojego rodzaju listów polecających. Mimo, iż
formalnie od zeszłego roku istnieje prawna możliwość wzruszenia
decyzji o odmowie przyjęcia do szkoły publicznej w drodze skargi do
WSA , cały wysiłek dyrekcji skoncentrowany jest na odesłaniu
takich uczniów do innych szkół. Jestem przekonana, że patogenny
system istniejący w VLO zasadza się w istocie na tym, iż w
praktyce żaden z rodziców nigdy tak naprawdę go nie
zakwestionował. Aktywność rodziców sprowadza się do
ustnej polemiki z członkami Komisji Rekrutacyjnej,
ewentualnie do złożenia odwołania do dyrektora V LO. Nikt nigdy
jednak nie pochylił nad kwestią oczywistej bezprawności naboru do
oddziału międzynarodowego i jawnymi nadużyciami, jakich dopuszcza
się dyrekcja szkoły. Taki stan rzeczy nie może być tolerowany. V
LO we Wrocławiu jest szkołą publiczną, a dostęp do świadczonych
w nim usług musi odbywać się na jasnych i sprawiedliwych zasadach,
w atmosferze wolnej od podejrzeń o nepotyzm.”
Oczywiście
Rada Miasta Wrocławia uznała skargę złożoną przez moją żonę
za „bezzasadną”. Do tego tematu jeszcze wrócę.
Po
co publikuję fragmenty pism mojej żony dotyczące bezprawności
naboru do klasy I IB wysyłanych do wszystkich możliwych instytucji?
Po to, aby uświadomić rodzicom, że w pojedynkę nie da się
uzdrowić i zreformować V LO. Rodzice muszą w sprawie nielegalnych
egzaminów i innych nieakceptowalnych działań dyrekcji mówić - a
raczej krzyczeć - jednym głosem. Jeżeli Wy nie wywalczycie
sprawiedliwości i lepszej szkoły dla Waszych dzieci, nikt inny za
Was tego nie zrobi. Musicie działać zespołowo i nie liczyć
na to, że akurat Waszemu dziecku się uda przebrnąć przez
procedurę rekrutacyjną.
Warto też wspomnieć o spotkaniu, jakie mają uczniowie na jednej z lekcji wychowawczych w klasie pierwszej, z jedną z dyrektorek na kórym to wprost uczniowie dowiadują się że nie są mile widziani w tej szkole i jeśli mają jakieś wątpliwości to wszytskie formalności zostaną bardzo szybko załatwione oby tylko jak najszybciej opuścili tą szkole!!! To w jaki sposób traktowani sa uczniowie przez dyrekcję jest jednym wielkim skandalem i nigdy nie powinno mieć miejsca!!! Uczniowie bardzo często słyszą teksty "nie ma obowiązku chodzenia do tej szkoły", "jak się nie podoba to zawsze możesz iść do innej szkoły nikt cię tu nie trzyma", "jak ci się nie podoba to ja osobiście wypełnie wszystkie dokumenty" od dyrekcji i innych nauczycieli w tym od AW.
OdpowiedzUsuńPanie Mechaniku i "Żono Mechanika" - podziw to za mało. Pana upór i fachowa pomoc żony w czytaniu dokumentacji szkolnej - i efekt jest. My możemy liczyć tylko na zmiany na lepsze, ale sądząc po czasie reakcji na Państwa pisma (do kuratorium, ministerstwa, dyrekcji) to tylko złudzenia pozostały. Skrzyknąć się? Ok, ale przeciwko komu? Wszystkim? Od ministra poczynając a na niektórych nauczycielach kończąc - wszyscy zgrzytają zębami, że Państwa córka chodzi do tej klasy.
OdpowiedzUsuńBo fakt ten jest dowodem braku racji tych zgrzytajacych i na co dzien przypomina na kazdej lekcji ..."bladzi(lis)my".
UsuńW piątek rada pedagogiczna - ma się odbyć głosowanie nad regulaminem rekrutacji. W sobotę - wielkie BUM!
UsuńCzy ktoś jest zorientowany w ewentualnych zmianach (w ciągu ostatniego roku) w przepisach dotyczących omawianych tutaj kwestii? Czy zarzuty "Pani Mechanik" są dalej aktualne? Czy bez zmiany ustawy o oświacie ministerstwo może wyrazić zgodę na wprowadzenie dodatkowych egzaminów między klasą pierwszą a drugą?
OdpowiedzUsuńNic się nie zmieniło w zasadach rekrutacji
UsuńTrudno rozprawiać o zasadach rekrutacji, których nikt (poza MKM) jeszcze nie zna bo to wróżenie z fusów.
OdpowiedzUsuńA kogo ci uczniowie mieli obchodzić? Córki Kuźmickiej-Mazurek i Koziary skończyły VLO parę lat temu, Pawłowicz myślała pewnie głównie o tym, czy się do końca roku utrzyma na stanowisku, Delewski Agaty skrzywdzić nie pozwoli, Szarycz i Dutkiewicz mają od takich spraw Delewskiego. A Ministerstwo? Ono jak wiadomo ma siedzibę w Warszawie, więc kogo miały tam obchodzic jakieś dzieci z Wrocławia?
OdpowiedzUsuńCzy na prawdę nikt nie zna kogoś w TV? Fajny materiał na "interwencję dziennikarską". Tylko nie Gadawa Malwina z Wrocławskiej, bo to nie dziennikarka tylko pseudodziennikarka.
OdpowiedzUsuńMoże MKM zaprosiła TV na drzwi otwarte? Będzie się czym pochwalić.
UsuńTo niewiarygodne, ale wszystko w piątce dzieje się pod dyktando Kuźmickiej. Rodzice i uczniowie w napięciu oczekują na rozwój wydarzeń i zasady rekrutacji. Nauczyciele prawdopodobnie zagłosują nad każdym regulaminem, jaki zostanie im przez Mazurek przedstawiony. A to przecież szkoła publiczna! Oplakatować szkołę, narobić szumu i zmusić dyrekcję do dymisji - to jedyne wyjście Nie ma na co czekać ..
OdpowiedzUsuńW sobotę w V LO nie będzie żadnego Jarmarku, ale jeden wielki cyrk. Role klaunów są już obsadzone.
OdpowiedzUsuńSpora część tych klaunów chce jednak tą szkołę ratować i stara się jak może,żeby zachęcić ludzi do przychodzenia. Bo te klauny też wiedzą, że kiedyś w 5lo lepiej się działo i zależy im, żeby to odratować. Bo to że dyrekcja szwankuje nie znaczy że uczniowie też są nie w porządku.
UsuńZależy nam, żeby niezdrową sytuację uzdrowić. Więc to, że dyrekcja się błaźni, nie znaczy, że uczniowie też.
Jedna z "klaunów"
Pani Profesor. Proszę nam wierzyć, że i uczniowie i rodzice czują, którzy nauczyciele są z nimi. Szkoda, że strach przed utratą pracy, przed sankcjami ze strony dyrekcji, przed szykanami, takimi jakie zaserwowała dyrekcja córce Państwa Mechaników - paraliżuje działania, które mogłyby uzdrowić sytuację w szkole.
UsuńNie jestem panią profesor, jestem uczennicą ;-)
UsuńDziękuję za zrozumienie :)
Zaczynam rozumieć "taktykę" miasta - wysłali MKM do V LO, aby tę szkołę rozwalić od środka! Dlaczego? Bo od 10 lat obietnice o budowie nowej szkoły na Ślężnej są wrzodem na du..e panujących (bo nie rządzących) we Wrocławiu.
OdpowiedzUsuńSzkoła ulegnie likwidacji, a nowej nie trzeba będzie budować. A dla MKM za ich nie-prawne działania włos z głowy nie spada i nie spadnie, bo wykonuje rozkazy.
NOWE INFO!!!
OdpowiedzUsuńCzuszkiewicz Barbara oznajmiła na spotkaniu z uczniami, że o zasadach rekrutacji uczniowie dowiedzą się w weekend lub po weekendzie ze strony internetowej szkoły!!!
Przypominam, że termin ogłoszenia zasad rekrutacji wyznaczono odgórnie "do końca lutego".
I już Jarmark nie będzie miał wzięcia:((((( Tylko po co zapraszać potencjalnych uczniów gimnazjum i liceum, gdy nie ma zasad rekrutacji? Co mają się dowiedzieć na tym jarmarku? Że "będzie dobrze i proszę się nie martwić"? No chyba jest jednak powód do zmartwień.
Kuźmicka będzie vouchery na wycieczkę do Dubaju rozdawać :):)
UsuńDo Dubaju powinien polecieć pełen skład "muszkieterek". Pojechałyby może na wycieczkę na pustynię, w drodze poopowiadały wielbłądom, jak miały przekichane z rekrutacją, wielbłądy by od tej gadaniny zwariowały i zabłądziły... Delewski by nie musiał dyrekcji odwoływać,koordynatora by sie nowego znalazło, a młodej polonistki na pewno nikt by nie żałował. Czyż nie byłoby pięknie?
UsuńDo Dubaju powinna polecieć córka Mechanika - w ramach rekompensaty za straty moralne. A kosztami należałoby solidarnie obciążyć cztery wredne kobiety, które zachowują się jak strażnicy w ciężkim więzieniu, a nie nauczycielki w jednej z lepszych szkół.
UsuńMoże zasady rekrutacji nie będą jeszcze znane, ale to nie przeszkadza w urządzeniu drzwi otwartych. Może przy nich stanąć dyrektor dr Mariola Kuźmicka-Mazurek i mówić tak: w zeszłym roku tymi drzwiami przyjmowaliśmy do szkoły zdolnych uczniów. Uczniowie wraz z rodzicami! Proszę pójść za panią koordynatorką do drugich drzwi! Stoi przy nich wicedyrektorka Marzena Koziara i ona pokaże wam, którędy część z uczniów ze szkoły wyszła, bo nie zdała egzaminów, których zdawać nie musiała, gdyż zorganizowałam je bezprawnie. Mam nadzieję, że wycieczka od drzwi do drzwi była pouczająca. Aha, przez piwnicę do szkoły wchodzili uczniowie, których w całości zwolniłam z egzaminów, bo taki miałam kaprys. Niczym szczególnym się nie wyróżniali. Większość z nich prawdopodobnie oblałaby egzaminy, ale co z tego. Najważniejsze, że wrócili "zza granicy".
OdpowiedzUsuńDobre, dobre
UsuńBrak zasad rekrutacji na kilka dni przed terminem jest według mnie wielką kompromitacją dyrekcji VLO i drwiną z uczniów i rodziców. Apel o zrzutę na taczkę pozostaje aktualny. A co na to Wydział Edukacji? Może jakieś stanowisko w tej sprawie zajmiecie? bo o problemie chyba słyszeliście?
OdpowiedzUsuńJeżeli Kuźmicka będzie obecna na "jarmarku" pamiętajcie aby o nic się jej nie pytać i nie naciskać na ujawnienie tajnych "zasad rekrutacji". To delikatna istota. Może uznać, że jest "zastraszana" i polecieć do prokuratury, a zaraz potem wypłakać się Malwinie Gadawie. I jeszcze jedno. Zasady rekrutacji będą poddane pod głosowane na radzie pedagogicznej a więc objęte są "tajemnicą rady pedagogicznej". Mechanik przedstawił dowody na to że tej "tajemnicy" Kuźmicka potrafi dochować jak nikt inny.
OdpowiedzUsuńJa myślę, że o zasadach uczniowie będą się dowiadywać wchodząc pojedynczo do sekretariatu i podpisując "lojalkę", że nikomu nie ujawnią tej tajemnicy. A swoją drogą ciekawe kto ustala te "zasady", bo wypadałoby, żeby jakaś grupa nauczycieli, ale z tego zamieszania wynika, że to przemyślenia czwórki "bohaterek" - muszkieterek. Żenada.
OdpowiedzUsuńJak tam na urlopie, Panie Dyrektorze? Odetchnął Pan trochę od trudu bycia Dyrektorem?
OdpowiedzUsuńWiadomości z piątki!
OdpowiedzUsuńZasady rekrutacji będą na jarmarku tematem tabu. Uczniowie ZSO 5 otrzymają karteczki z wytycznymi o czym nie należy rozmawiać z "gośćmi".
Właściwie to jarmark powinien być za tydzień, gdy już ta nieszczęsna rekrutacja będzie znana. Nie rozumiem tylko jednego - dlaczego nie można ogłosić zasad rekrutacji przed jarmarkiem? Czy coś się stanie? Czy w tych zasadach są takie przepisy, że włos na głowie stanie nawet łysemu? Po co ta konspiracja? uczniowie się denerwują, rodzice także, nauczyciele są na każdym kroku nagabywani o odkrycie rąbka tej "niesamowitej informacji". Po co?
OdpowiedzUsuńRada pedagogiczna w piątek będzie chyba o 17 - na stronie szkoły normalne zastępstwa i lekcje według planu nawet do 17. Pani Dyrektor Mazurek odwleka w nieskończoność upublicznienie zasad rekrutacji. Żenujące zachowanie, zupełnie bez klasy. Przecież w końcu wszyscy się dowiedzą co cztery panie wydumały.
OdpowiedzUsuń"Odwlekanie" jest zabiegiem świadomym. Nie będzie czasu na wprowadzenie jakichkolwiek zmian w "zasadach". Nikt nie będzie miał na to czasu ani ochoty. I o to chodzi. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nauczyciele mieliby np. debatować nad zasadami do rana. Każdy będzie myślał tylko o weekendzie i o tym, żeby pójść do domu. Nauczyciele są postawieni w bardzo niekomfortowej sytuacji. Jeżeli przegłosują jakieś g...o, to na nich też spadnie odpowiedzialność za losy uczniów. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia. Nauczyciele powinni zagłosować przeciwko "zasadom rekrutacji" niezależnie od tego jakie one będą. Przecież dyrekcja i jej straż przyboczna mogły zadbać o ustalenie zasad już kilka miesięcy temu. Nauczyciele, nie pozwólcie aby traktowano Was przedmiotowo. Nie jesteście "narzędziem" w rękach muszkieterek ani nikogo innego.
UsuńApel do nauczycieli. Nie dajcie się wciągnąć w przegłosowanie niezgodnych z prawem zasad rekrutacji. Nie bójcie się postawić w tej kwestii Waszej dyrektor. Jako kolektyw jesteście ważniejszym ogniwem szkoły od niej. Wy zostaniecie, a ona pójdzie po zakończeniu roku szkolnego w jasną cholerę. Opinia publiczna już oceniła panią Kuźmicką-Mazurek - nie pozwólcie by tak samo oceniła Was.
UsuńJeżeli uchwała jest podjęta niezgodnie z prawem (zawiera błędy prane), dyrektor zobowiązany jest wstrzymać taką uchwałę i zgłosić ten fakt do organów. Nauczyciele zatem, jako takiej odpowiedzialności nie ponoszą (moralną, tak). Za prawidłowe, pod względem prawnym, funkcjonowanie szkoły odpowiada dyrektor.
UsuńNauczyciele z pewnością mają dylemat. Tylko funkcjonariuszki przyboczne nie mają wątpliwości, reszta ma ale...
Oczywiście, że odpowiada dyrektor. Dlatego za nielegalne egzaminy powinien być taki dyrektor zwolniony dyscyplinarnie, a nie popierany na radzie pedagogicznej przez dyrektora departamentu. Cóż, jaki jeden dyrektor, taki i drugi........
UsuńApel do wszystkich rodziców obecnych na jarmarku. Zadawajcie jak najwięcej niewygodnych pytań MKM i MK najlepiej przy innych rodzicach, przyszłych uczniach i nauczycielach!!! Niech zobaczy że jest skończona i jest tylko kwestią czasu kiedy zostanie usunięta!!! Dla zainteresowanych w takich chwilach MKM lubi robic się czerwona i szybko się ulatniać albo włącza się jej tryb zaciętej kasety i zaczyna nawijać o nowym budynku, który jak wszystko pójdzie zgodnie z planem będzie oddany na początku przyszłego stulecia
OdpowiedzUsuńA jaśnie panie dyrektorki pojawią się na jarmarku? Bo ja myślałam, że to ludyczny festyn dla plebsu, który należy utrzymywać w niewiedzy i ciemnocie :)
Usuńco do budowy, to ta ekipa nie ma w tym żaaaaaadnych zasług, a tamta zapłaciła wysoką ceną za aktywne zabieganie o poprawę warunków pracy i nauki w tej szkole(budowa szkoły)
UsuńKuźmicka! Co ty kobieto nawyprawiałaś! Zamiast skupić się na prowadzeniu szkoły i dbaniu o dobro uczniów, przez całe miesiące prowadziłaś psychotyczną krucjatę przeciwko rodzinie Mechanika. Knułaś, spiskowałaś, wysyłałaś debilne donosy do sądów. Taka jest lista Twoich „zasług” i tak zostaniesz zapamiętana. Cały chłam, którego jesteś sprawcą teraz do Ciebie wraca. As you make your bed, so you must lie upon it. (o tłumaczenie poproś B Cz albo wujka googla)
OdpowiedzUsuńproszę jej z angielszczyzną nie wyjeżdżać, bo pomyśli że to oznacza "będę dyrektorką piątki już na zawsze" i nie daj Boże jeszcze w to uwierzy :)
UsuńA może Kużmicka wyprawą do Warszawy załatwiła sobie jakiś dożywotni stołek? Byle nie w tej szkole. Nie ma nic gorszego niż dyrektor bez honoru i autorytetu. Wszyscy się z pani śmieją w szkole. Wszyscy popierają Mechanika. Jak ktoś mówi inaczej to znaczy, że tylko mówi, bo myśli to samo co reszta. Zamiast dyrektorować i osiągać sukcesy - pani MKM zniszczyła bardzo dobrą szkołę i osiągnęła dno. Już zawsze będzie pani pośmiewiskiem, bo sama pani upubliczniła swoją nieznajomość prawa, ignorancję wobec uczniów, rodziców i nauczycieli, niekompetencję na każdym polu, bo nawet donosu pani nie umiała napisać. Dość - niech pani stąd idzie, byle daleko.
OdpowiedzUsuńPrezydent Dutkiewicz właśnie ogłosił konkurs na stanowisko dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Przecież to wymarzone miejsce pracy dla MKM!!! Rada pedagogiczna i rada rodziców z ZSO5 wystawią odchodzącej pani dyrektor fantastyczne referencje. I wszyscy uczniowie się pod tym podpiszą. Szczęśliwej drogi już czas...
OdpowiedzUsuńSzczyt żenady rządów MKM - rada pedagogiczna w sprawie zasad rekrutacji - długa przerwa w szkole (całe 20 minut!!!). Dało się? Dało.
OdpowiedzUsuńA jakieś szczegóły są znane? Czy będą egzaminy do klasy I IB??
UsuńNie. Nic nie wiadomo. Tajemnica.
UsuńTe zasady muszą być niezwykle długie, zawiłe i szczegółowo opisane, że od 12 nie dało rady "wklepać" ich na stronie szkoły. Termin mija w poniedziałek o 23.59, więc chyba to jest termin publikacji. A we wtorek przewiduję długotrwałe zwolnienie kilku osób.
UsuńAby umilić oczekiwanie na odtajnienie "zasad rekrutacji" podzielę się z czytelnikami informacjami o innej pilnie strzeżonej tajemnicy. Kadencja Marioli Kuźmickiej – Mazurek kończy się w sierpniu tego roku. Niezmiennie intrygują nas jednak okoliczności, w jakich Mariola Kuźmicka- Mazurek objęła stanowisko. Dokładnie 12 stycznia 2016 r. moja żona wystąpiła do Urzędu Miasta z wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej w postaci całości dokumentacji związanej z postępowaniem konkursowym oraz powołaniem Marioli Kuźmickiej Mazurek na stanowisko dyrektora. Urząd Miasta nie przekazał tych dokumentów w określonym przepisami terminie 14 dni. Co więcej, nie zareagował na cztery ponaglenia w tej sprawie wysłane 2, 9, 12 i 16 lutego 2016 r. Zapowiedzieliśmy RAJ-owi złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa z art. 16 ustęp 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej: „Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Niezależnie od tego oczywiście złożymy skargę do wsa na bezczynność organu. Zastanawia mnie, dlaczego RAJ z taką determinacją strzeże dostępu do dokumentów związanych z konkursem. Zakładam, że gdyby powołanie Marioli Kuźmickiej – Mazurek na stanowisko dyrektora odbyło się sposób „nienaganny” RAJ nie miałby nic do ukrycia. Jedno jest pewne - do dokumentów na pewno dotrzemy. To tylko kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńMoże jednak być problem z dokumentacją konkursu na dyrektora. Pięć lat temu owszem ogłoszono konkurs i stanęła do niego tylko ówczesna dyrektorka Pani Stanisława Socha. Nie została dopuszczona do postępowania konkursowego z powodu "uchybień formalnych" (do wniosku dołączyła kserokopię dokumentu, a wymagany był oryginał; tyle, że oryginał leżał na półce dwa pokoje dalej). W związku z brakiem innych kandydatów "miasto" powołało dyrektora z nadania a nie w drodze konkursu. Czy istnieją jakiekolwiek kryteria "nadania" - nie sądzę. Podobno rada pedagogiczna wypowiedziała się wówczas "przeciw" nowej dyrektorce, ale ta przyszła do szkoły w odpowiednim towarzystwie i nie było żadnej dyskusji. Tak to zostaje się dyrektorem szkoły. Ale jeżeli jakiekolwiek dokumenty istnieją - chętnie poczytam:)
OdpowiedzUsuńPanie Mechaniku, proszę porozmawiać z córką, kto ma być opiekunem tzw. MUN-u w przyszłym roku. Zawsze zajmowała się tym anglistka Małgorzata Kęsoń (nauczycielka w MYP). W przyszłym roku idzie na roczny urlop. Opiekunem ma być... tak, tak - Anna Wojczyńska. Wybitna polonistka, muszkieterka i protegowana dyrektorki. Chociaż w szkole jest kilku nauczycieli, którzy znają się na "obsłudze" MUN-a, to fuchę dostaje nauczycielka niedoświadczona i nielubiana w szkole przez nikogo (oprócz Barbary Czuszkiewicz, z którą spędza każdą wolną chwilę na przerwie, na oczach uczniów i nauczycieli - zero konspiracji). Może zasugerowałby Pan córce, aby opiekuna mogli wybrać sobie sami, a nie mieli narzuconego z góry? Jak zmieniać na lepsze - to wszystko:) Pozdrawiam, i życzę dużo spokoju w czytaniu kolejnych pism tworzonych przez Pana "bohaterów".
OdpowiedzUsuńW takim razie nie wróżę sukcesu przyszłorocznemu MUN-owi. Porozmawiam z córką, która notabene jest wielką fanką MUN-ów. Pozdrawiam i dziękuję za życzenia :)
OdpowiedzUsuńPanie Mechaniku, "fanka MUN -ów" to za słabe określenie:) Wiem o MUN-owskich osiągnięciach Pana córki m.in. podczas Katmunu, gdzie nie miała sobie równych i zdobyła dwie pierwsze nagrody ( ewenement!). Dlatego nigdy nie zrozumiem Dyrekcji, która chciała się Pana córki z 5lo pozbyć. Jak to świadczy o dyrekcji piątki ?? W tej szkole modelowy uczeń powinien być "mierny, ale wierny" i niczym się nie wyróżniać. No cóż, górę biorą chyba niespełnione ambicje i kompleksy muszkieterek. Szkoda, bo przez taką politykę z lo5 ucieka mnóstwo zdolnych uczniów. Na marginesie, kto miałby uwierzyć, że Pana córka nie zna angielskiego skoro wszystkie MUN-y prowadzone są w tym języku ?
UsuńA może któryś z nauczycieli uchyliłby rąbka tajemnicy i napisał coś o przyklepanych dzisiaj zasadach rekrutacji. Jeżeli MKM "straszyła" Państwa wyciąganiem konsekwencji za naruszenie tajemnicy rady pedagogicznej, nie należy tego brać na poważnie. To strachy na lachy, a zasady rekrutacji, to żadna tajemnica. Oczywiście w normalnej szkole. Znajdzie się ktoś odważny ????
OdpowiedzUsuńNauczyciele nic nie wiedzą. Było głosowanie a nie dyskusja, bo o czym można dyskutować w ciągu 10 minut? Kto "za", kto "przeciw", kto "się wstrzymał"? Dziękuję, do widzenia.
OdpowiedzUsuńBez jaj. Mam rozumieć, że nauczyciele bez namysłu zagłosowali nad zasadami o których nie mieli pojęcia a które jednocześnie mają kolosalny wpływ na przyszłość uczniów? Niech mnie ktoś uszczypnie bo chyba śnię......
UsuńTak właśnie było! Zebranie rady pedagogicznej zostało zwołane na długiej przerwie (20 minut - w tym zakończenie poprzedniej lekcji, wypuszczenie uczniów z klasy, dotarcie na zebranie, płomienna mowa dyrektorki, ogólne poinformowanie o nowych zasadach, głosowanie). Na stronie szkoły są nowe zasady rekrutacji - kilka stron i czasami skomplikowanych procedur. Czytanie ze zrozumieniem zajmuje dobre pół godziny. Nie ma cudu, aby na tej "radzie" nauczyciele wiedzieli co przegłosowali. Zbliża się Wielkanoc - są jaja.
UsuńBREAKING NEWS …....BREAKING NEWS.......... BREAKING NEWS....... BREAKING NEWS
Udało nam się (jak zwykle) dotrzeć do nauczycieli, którzy co nieco z dzisiejszego posiedzenia Rady Pedagogicznej pamiętają. Faktycznie - było szybko i nerwowo. Mariola Kuźmicka - Mazurek na wstępie zapowiedziała, aby nauczyciele dobrze zapamiętali, co ma Im do powiedzenia, bo i tak wszystko przekażą mojej żonie :) (i tu się akurat nie pomyliła). Przechodząc do rzeczy. Wydaje się, że uczniowie z klas pre IB i IB MYP są BEZPIECZNI! W tym roku nie będą musieli zdawać żadnych egzaminów. Dla kandydatów ze szkół innych, niż V LO, przeprowadzany będzie egzamin z języka angielskiego. Natomiast uczniowie powracający "zza granicy" będą musieli wypaść pozytywnie w rozmowie kwalifikacyjnej. Tak podają nasze źródła :) Całkowitą pewność oczywiście wszyscy będziemy mieli dopiero w momencie oficjalnego opublikowania zasad rekrutacji na stronie V LO. Jeżeli to koniec bezprawnych egzaminów to nie ukrywam, że jesteśmy niesłychanie usatysfakcjonowani, wręcz szczęśliwi! Oznacza to, że żadne dziecko i żaden rodzic już z ich powodu nie ucierpi a nasza batalia przeciwko "egzaminom" miała sens.
P.S.
Mariola Kuźmicka – Mazurek zarzuciła mojej żonie brak umiejętności czytania przepisów „ze zrozumieniem”. Twierdziła, że „zakaz” przeprowadzania egzaminów obowiązuje dopiero od tego roku! To oczywiście kompletny idiotyzm :) - nie pierwszy i zapewne nie ostatni, jaki padł z ust Marioli Kuźmickiej – Mazurek.