Mariola
Kuźmicka Mazurek twierdzi:
„Uczennica,
o której mowa, starała się o przyjęcie do drugiej klasy o profilu
międzynarodowym. Żeby dostać się do tej klasy, należy zdać
egzamin”.
„Dziewczyna
nie zdała ustnego egzaminu[......] i komisja rekrutacyjna nie
mogła postąpić inaczej”.
„Dziewczyna
pojawiła się na zajęciach w klasie, do której nie została
przyjęta, dlatego musiała zostać wyproszona z sali”.
„Rodzice
chcą tyko, żeby ich dziecko chodziło do tej wybranej klasy, a
to nie jest możliwe”.
Te wszystkie
cytaty pochodzą z nierzetelnego, pomawiającego moją rodzinę
artykułu Malwiny Gadawy, który został opublikowany 28 września
2015 r. w Gazecie Wrocławskiej oraz na stronach internetowych
kilkunastu innych gazet stanowiących własność Polska Press Sp. z
o.o.
Dziś ten
artykuł trudno znaleźć w sieci. Po ponad dwóch miesiącach
usilnych starań mojej żony, proces usuwania wszelkich śladów i
pozostałości po nim ciągle trwa. I nigdy się skończy, bo jak
wiadomo, co raz pojawia się w internecie, pozostaje w nim na zawsze.
Wersja
rodziców przedstawiona przez Malwinę Gadawę:
„Bezprawne
działania dyrekcji, prowadzenie naboru do klasy I IB z pogwałceniem
przepisów prawa oświatowego, zwalnianie z egzaminów dzieci
przyjeżdżających z zagranicy uderza w wiele dzieci. Nie tylko
my próbowaliśmy z tym walczyć. Niestety inni rodzice wykazali się
mniejszą determinacją."
„(...) rodzice uważają, że złamano prawo”
Malwina
Gadawa mogła od „rodziców” dowiedzieć się znacznie więcej.
Moja żona zaoferowała Jej pełen dostęp do pism dotyczących
bezprawności egzaminów do klasy międzynarodowej wysłanych do
MEN (wtedy jeszcze pod rządami Joanny Kluzik – Rostkowskiej),
Kuratorium Oświaty ( w tym Kuratora Oświaty Beaty Pawłowicz),
Departamentu Edukacji oraz Rady Miasta Wrocławia. Malwina Gadawa
nie była jednak nimi zainteresowana. Oświadczyła, że „wszystko
już ma” i skleciła artykuł na podstawie informacji przekazanych
Jej przez Mariolę Kuźmicką - Mazurek.
Moja żona
już od początku czerwca 2015 r. ( a więc cztery miesiące przed
publikacją nierzetelnego artykułu) cierpliwie starała się
wyjaśnić wszystkim możliwym instytucjom, dlaczego egzaminy do
klasy I IB są po prostu bezprawne i sprzeczne z ustawą o systemie
oświaty. Niestety bezskutecznie. Dopiero zmiana na stanowisku
Ministra Edukacji Narodowej doprowadziła do prawdziwego przełomu w
tej sprawie. Ministerstwo stanowczo zakwestionowało egzaminy i
uznało je za bezprawne, za co w imieniu własnym i mojej rodziny
serdecznie Pani Minister Annie Zalewskiej i pracownikom MEN
dziękuję.
Poniżej
zamieszczam pismo MEN stanowiące odpowiedź na skargę Marioli
Kuźmickiej - Mazurek, w której dyrektorka V LO broniła zasad
naboru do klasy I IB i żaliła się nowej Pani Minister na to, że
Kuratorium stanęło po stronie rodziców „szantażystów” i zmusiło ją do przyjęcia mojej córki do klasy I IB.
Nie mogę się powstrzymać i muszę jeszcze raz powtórzyć najważniejsze tezy z pisma MEN:
1. postępowanie rekrutacyjne przeprowadzone wśród uczniów klasy pierwszej LO nr 5 we Wrocławiu do klasy drugiej tego samego liceum było sprzeczne z przepisami ustawy o systemie oświaty
2. uczniowie klasy pierwszej V LO uczestniczyli dwukrotnie w rekrutacji do szkoły ponadgimnazjalnej, najpierw na rok szkolny 2014/2015 do klasy I oddziału międzynarodowego, a następnie na rok szkolny 2015/2016 do klasy II oddziału międzynarodowego, co jest sprzeczne z obowiązującymi przepisami
3. przepisy nie dopuszczają możliwości przeprowadzenia egzaminu przy przechodzeniu ucznia z pierwszej do drugiej klasy liceum.
W następnych
postach opublikuję pisma mojej żony wysyłane do Marioli
Kuźmickiej - Mazurek, Marzeny Koziary – Przewodniczącej Komisji
Rekrutacyjnej, MEN (pod rządami Joanny Kluzik Rostkowskiej),
Dolnośląskiego Kuratora Oświaty Beaty Pawłowicz, Rady Miasta, Departamentu Edukacji, Anny Szarycz, Jarosława Delewskiego itd.
stanowiące dowód na to, że:
- wszystkie te osoby i instytucje doskonale wiedziały, że egzaminy do klasy I IB są bezprawne
- nikt nie zrobił nic, aby tę sprawę zbadać i rozwiązać
- ofiarą bezprawnych praktyk w V LO była nie tylko moja córka, ale wszyscy uczniowie V LO, którzy nie przeszli pomyślnie autorskiej "rekrutacji" Marioli Kuźmickiej-Mazurek
To już chyba koniec Marioli. Sąd Ostateczny nastąpił dla niej 6 lutego 2016 r.
OdpowiedzUsuńMam koleżanki w klasie preib, one się strasznie stresują tym egzaminem, a tu wychodzi coś takiego...
OdpowiedzUsuńI potem muszą się przenosić do innych szkół, bo nie ma sensu tu zostawać, bo gdzie pójdą skoro wszystkie inne klasy idą swoim torem. Musiałyby rok nadrabiać i bez sensu :/ szkoda, że sie takie rzeczy dzieją :-(
Klasa preib to jedna bajka, a druga to klasa ibmyp (uczniowie chodzący do gimnazjum myp, a teraz do klasy pierwszej). Ci uczniowie poświęcili cztery lata na zdobycie matury międzynarodowej. Jeżeli teraz komuś podwinie się noga na bzdurnym egzaminie - co ma zrobić, jak system polskiej edukacji zakończył na podstawówce? To jest chore i nieludzkie, tym bardziej, że te klasy ibmyp są wyselekcjonowane na egzaminach do gimnazjum - także z języka angielskiego. Preib jest po dodatkowych egzaminach po gimnazjum. Czego jeszcze ta szkołą chce od tych uczniów? Ile razy mają udowadniać, że są dobrzy? Chyba, że egzaminy są okazją do odsiania niewygodnych uczniów, takich jak córka Mechanika?
UsuńZgadzam się całkowicie.
UsuńMatka jednego z "niewygodnych" dzieci
Odsianie niewygodnych uczniów jest najlepszą metodą na krnąbrnych rodziców. Kto przez krytykowanie dyrekcji chce zamknąć drogę do ib swojemu dziecku? A na ustnym egzaminie można naprawdę z rodowitego Anglika zrobić głąba. Mechanik zrobił dobrą robotę. Gratuluję. Ciekawe, jakie cuda-wianki w tym roku wymyśli szanowna dyrekcja?
UsuńCórka Mechanika to wyrazista postać i indywidualność, a takich się w piątce nie lubi.
Usuń"Odsianie niewygodnych...." - dziękuję, ale całą tytaniczną robotę wykonała moja żona. Parafrazując niezapomnianego Pawlaka w "Kochaj albo rzuć": ja tylko założył bloga...
UsuńOczywiście podziw, gratulacje i szacunek za odwagę także dla żony:)
UsuńWreszcie koniec z tymi przeklętymi egzaminami!Skończy się udręka naszych dzieci. Skończy się także przyjmowanie tych "powracających z zagranicy" bez egzaminów kosztem uczniów z preIB.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem sprawą bezprawnych egzaminów powinna zająć się prokuratura szczególnie w kontekście przyjmowania niektórych osób bez egzaminów wstępnych, niekiedy w trakcie roku szkolnego. I nie chodzi tu wcale o jednostki wybitnie zdolne, lecz o przyjmowanie dzieci reprezentujących znacznie niższy poziom (chodzi o wiedzę ogólną, horyzonty myślowe, zainteresowania pozaszkolne inne niż shopping, FB i zabawy w modeling itp) niż ci uczniowie z piątki, którzy egzaminy podobno oblali.
OdpowiedzUsuńOdnosnie pktu 1 problem ten jest szerszy i występuje w większej ilości szkół w Polsce z programem IB (o ile nie we wszystkich). Każda organizuje dodatkowy egzamin - vide link ponizej:
OdpowiedzUsuńhttp://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/867039,ambitni-rodzice-zdolne-dzieci-matura-miedzynarodowa-czy-brytyjskie-lo.html
Myślę, że wynika to że specyfiki samego programu IB prowadzonego na całym święcie oraz niedostosowanie polskich przepisów do tego konkretnego przypadku bądź braku odwołania do międzynarodowej wykładni IB skoro jest to program globalny.
Nie zmienia to oczywiście całości innych zagadnień opisanych na blogu ale w zakresie "nielegalnych egzaminów" wrocławscy włodarze są "za krotcy". Ta sprawa powinno zająć się ministerstwo edukacji wlasnie w trybunę pilnym bo kolejna rekrutacja nadchodzi
Zaniepokojony rodzić z klasy preIB
Nikomu nie przyszło do głowy, że jeśli matka dziewczyny logicznie argumentuje to trzeba się zastanowić, czy aby nie ma racji. Dyrektorka się zaparła, przewodnicząca też, a urząd i kuratorium miały to gdzieś. Bo tak samo było wcześniej. Tu był tylko tępy upór na zasadzie "nikt mi nie będzie mówił co mam robić, bo to JA jestem dyrektorem, ja wiem najlepiej i ja decyduję". Tak można było robić w średniowieczu jeśli było się królową.
OdpowiedzUsuńKto jak to, ale Dyrektor szkoły musi znać przepisy (szczególnie, jeśli był starszym wizytatorem w Kuratorium). A jak ma wątpliwości to w UM jest prawnik, który powinien mu je potrafić wyjaśnić. A jak nie potrafi, to za co bierze pieniądze?
OdpowiedzUsuńPytanie o przyszłość. Wszelkie pisma o bezprawności egzaminów na rok 2015/2016 są na tym blogu. Czy to oznacza, że na rok 2016/2017 egzaminów nie będzie? Czy kuratorium, ministerstwo albo ktoś inny nie obejdzie tego zakazu jakimiś innymi "egzaminami", albo np. wymogiem zdobycia tytułu laureata jakieś olimpiady, albo np. rocznym wolontariatem w schronisku dla zwierząt? Zasady powinny być znane przed przystąpieniem do klasy pierwszej liceum, a nie na dwa miesiące przed rekrutacją. Na stronie szkoły nie ma żadnych zasad, regulaminu itp. Czy to nie jest działanie prawa wstecz?
OdpowiedzUsuńStanowisko MEN być może dla niektórych ma charakter precedensowy, ale dla mnie jest oczywiste. Panuje przesąd, że klasy realizujące program MYP i IB rządzą się swoimi prawami i nie podlegają polskim przepisom. Krążą legendy o tym, że jest to program dla dzieci przenoszących się z kraju do kraju itd., co prowadzi do tego, że nawet mało zdolny ekspat jest przyjmowany do klasy IB poza kolejnością i to tylko dlatego, że przyjechał z zagranicy. Nawet część rodziców wierzy w to, że tak zawsze było i być musi. Nie ma w tym nic dziwnego. Taką otoczkę budują same szkoły, a internet pełen jest bzdur i mitów na temat programu IB pisanych i opowiadanych przez osoby, które nigdy nie przeczytały polskiej ustawy o systemie oświaty.
OdpowiedzUsuńŻyjemy w Polsce i we wszystkich szkołach (w V LO także) na szczęście obowiązuje polskie prawo. Jedyna różnica pomiędzy klasami "polskim" a międzynarodowymi (w praktyce w Polsce nie realizuje się żadnych innych programów międzynarodowych niż MYP i IB) sprowadza się do podstawy programowej i systemu oceniania. Inna jest także matura. W tym zakresie szkoły faktycznie mogą i muszą kierować się wytycznymi z IBO w Genewie. We wszystkich innych sprawach dotyczących szkół realizujących program IB i MYP zastosowanie mają przepisy polskiego prawa oświatowego. Dlaczego ? Bo ustawodawca nie wyłączył zastosowania tych przepisów do tzw. "oddziałów międzynarodowych" i MEN to słusznie podkreśla. Dotyczy to także zasad rekrutacji do szkół na poszczególnych etapach kształcenia. W Polsce przeprowadza się egzaminy wymienione enumeratywnie w przepisach: egzamin po zakończeniu szkoły podstawowej, egzamin gimnazjalny i maturalny. Uczniowie podlegają rekrutacji do gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalnej. Żaden przepis nie przewiduje możliwości przeprowadzenia egzaminu przy przechodzeniu z klasy I do klasy II liceum jak miało to miejsce w V LO. Dlatego MEN ma absolutną rację. Egzaminy do klasy I IB można natomiast przeprowadzać dla uczniów spoza V LO w przypadku, gdyby szkoła dysponowała wolnymi miejscami w klasie międzynarodowej. Podsumowując, dzieci z klas IB- MYP i pre IB muszą mieć zagwarantowane miejsce w klasie IB. Zakładam, że Dyrekcja V LO zastosuje się do wytycznych MEN i zacznie stosować polskie przepisy.
Prawnik, który wie o czym pisze.
Do Pana, który podał link do artykułu. Przepisy dotyczące oddziałów międzynarodowych nie wymagają dostosowania. Dostosować do nich muszą się natomiast dyrektorzy szkół, Mariola Kuźmicka - Mazurek także. Dobrze, że MEN zajął w sprawie rekrutacji kategoryczne stanowisko. Dla mnie sprawa jest prosta . Od tego roku rekrutacja do klasy I IB w V LO nie może odbywać się na dotychczasowych zasadach. Uczniowie z klas pre IB i MYP nie muszą zdawać żadnych egzaminów. Nie sądzę, żeby egzaminy dało się czymś innym zastąpić, choć dyrekcja V LO oczywiście może nas zaskoczyć. Dlatego czekam na to, czy i jakie zasady "rekrutacji" zostaną upublicznione na stronie V LO. Obiecuję, że moja żona bardzo dokładnie się im przyjrzy i w razie konieczności zainterweniujemy. Od samego początku zależało nam na tym, aby sytuację w V LO naprawić. Nie chodziło nam tylko o naszą córkę, ale także o inne dzieci, o czym czytelnicy wkrótce się przekonają.
OdpowiedzUsuńCzy zasady, które mają obowiązywać w tym roku na rok szkolny 2016/17 nie powinny być znane uczniom i rodzicom przed przystąpieniem do egzaminów do liceum, czyli dokładnie rok temu? Czy to nie jest działanie prawa wstecz? Przecież teraz dyrekcja może wymyślić takie zasady, których połowa uczniów nie będzie wstanie sprostać. Potem, po egzaminach, pozostanie walka z wiatrakami, tak jak czyni to Mechanik. Czy nie szkoda młodzieży?
UsuńMoim zdaniem nie da się wymyślić takich pseudozasad, które dałyby możliwość "odrzucenia" części uczniów z klas pre IB i IB MYP (tak jak miało to miejsce w poprzednim roku), a jednocześnie byłyby zgodne z przepisami. Tak jak napisałem wcześniej, będziemy cały czas uważnie przyglądać się działaniom Marioli Kuźmickiej-Mazurek. Nic na nie umknie.
UsuńPrawo i zasady to jedno, a charakterki dyrekcji to drugie. Jak człowiek (chodzi mi o dyrektorkę) może tak pozbawić się sam autorytetu, o honorze nie wspomnę. Trzeba było dawno się zdymisjonować i nie ciągnąć sprawy, która jest przegrana. Według mnie z pisma jasno wynika, że egzaminów z klasy pierwszej do drugiej być nie może. Dlaczego dyrekcja nie ogłosiła tego w szkole? Dlaczego uczniowie, zamiast odpoczywać w czasie ferii, jeżdżą z jednych korków na drugie, a w drodze zastanawiają się "co będzie na egzaminie?, czy będzie trudny? ile osób odpadnie? czy będzie egzamin?". To jest nieludzkie. Podobno do końca lutego zostanie ogłoszony "nowy regulamin rekrutacji", a do tego czasu niech się wszyscy denerwują. Skąd się biorą tacy ludzie?
UsuńTak żeby się nie zagalopować. Tego typu zapisy rekrutacyjne obowiązują dopiero od zmiany UoSO (6 grudnia 2013r.). Wcześniej polskie prawo nie ingerowało w procedurę rekrutacji do oddziałów międzynarodowych i ich nie definiowało. Program MYP istotnie dotyczy głównie sposobu nauczania - charakter holistyczny i inny system oceniania. W tym programie uczy się także postaw społecznych - działania na rzecz społeczności i ochrona naszej planety. Dodatkowo uczniowie realizują program narodowy. Jest to program 4 lub 5 - letni. W LO NR V realizowany jest program w cyklu 4-letnim, po to, by lata nauki były zgodne z polskim systemem edukacji. Natomiast program Matury Międzynarodowej nie ma nic wspólnego z polską podstawą programową. Realizowane treści są inne niż w polskiej podstawie, dlatego przejście na każdym etapie do polskiego systemu jest możliwe ale ze względu na duże różnice programowe bardzo trudne dla ucznia. Błędną jest także informacja, że w Polsce realizowany jest tylko program MYP i DP. Te programy oferuje IBO w Genewie i realizowane są w szkołach publicznych. MYP prowadzi tylko Gdynia i Wrocław. W szkołach niepublicznych natomiast realizowane są także inne programy np. brytyjskie.
UsuńTerminy ogłaszania regulaminów rekrutacji i procedur naboru określają przepisy prawa, to nie jest zależne od dyrektora.
UsuńKurator Oświaty wydaje co roku zarządzenie z terminami rekrutacji. Można je znaleźć w internecie.
UsuńZgadzam się z autorem komentarza "Tego typu zapisy rekrutacyjne obowiązują dopiero od zmiany UoSO (6 grudnia 2013r." Sprawy miały się tak: przejmując stery w V LO Kuźmicka wzorem poprzedniej dyrekcji, przeprowadzała egzaminy do klasy I IB. "Nie zauważyła", że w międzyczasie przepisy się zmieniły i "oddziały międzynarodowe" zostały objęte ustawą o systemie oświaty. Obciach. Była wizytatorka nie śledzi zmian w przepisach ???? A gdzie wsparcie prawników z Urzędu Miasta. Co to ma być. Cofamy się do ery prawa zwyczajowego? Na marginesie: Mechanik pisze tylko o szkołach publicznych, a w takich realizowany jest wyłącznie DP i MYP. Na prowadzenie w szkole tych programów zawsze zgodę wydaje MEN. Szkoły prywatne co całkowicie inna historia.
UsuńChyba niektórzy "komentatorzy" nie rozumieją problemu - co innego TERMINY (określane przez ministerstwo i kuratora), a co innego ZASADY. Nikt nie debatuje tutaj, że egzamin ma być w marcu a nie w maju. Dyskusja toczy się na temat nieprawnych, nielegalnych, niezgodnych z niczym egzaminów z klasy pierwszej do drugiej liceum.
UsuńMariola Kuźmicka-Mazurek się przeliczyła. Nie sądziła, że pozornie banalna sprawa dotycząca jednej uczennicy przerodzi się w taki skandal. Zbagatelizowała umiejętności i determinację rodziców i to, że Matka jest prawnikiem i to z najwyższej półki. Nie tylko kompetentnym, ale do bólu skutecznym. Gdyby dyrektorka zrobiła dokładny research to by o tym wiedziała. W połączeniu z talentem i zacięciem Mechanika do blogowania rodzice stanowią duet, który może pozbawić posad (a na pewno namieszać) nawet w RAJ-u. Gratuluję rodzicom i ich podziwiam.
OdpowiedzUsuńTen rok będzie przełomowy. Od kiedy Mechanik zaczął prowadzić blog Kużmicka ma ograniczone pole manewru. Uczniowie mogą na tym tylko zyskać. Za kadencji Kuźmickiej zasady egzaminu zmieniane były rok w rok. Mało kto pamięta, ale przykładowo dwa lata temu dzieci z V LO mogły zrezygnować z egzaminu z jednego przedmiotu. Warunek - uzyskanie na półrocze co najmniej ocenę dobrej. Wtedy stopień z egzaminu był taki jak ocena semestralna. Duża grupa uczniów z V LO tej możliwości skorzystała. Żeby nie było za nudno: w zeszłym roku do zwolnienia z egzaminu uprawniała już tylko ocena celująca. Uczniowie i rodzice dowiedzieli się o tym pod koniec lutego ! Zasady gry zmieniane są w jej trakcie, a z dziećmi i rodzicami pogrywa się nieczysto. Rok temu uczniowie do ostatniej chwili nie wiedzieli ile osób zostanie przyjętych do IB. Egzaminy to dla nich i rodziców ogromny stres i po co to wszystko????. Jaki jest sens przeprowadzania np. egzaminu z polskiego jeżeli uczeń przez następne dwa lata w ogóle nie będzie się uczyć polskiego bo go jako przedmiotu nauczania nie wybierze ! Po co komu egzamin z matematyki na poziomie rozszerzonym, skoro uczeń może wybrać matematykę na poziomie SL, znacznie niższym niż w standardowej "polskiej" klasie. Ten cały system niczemu nie służy, albo o tym czemu służy, przeciętny rodzic (taki jak ja) nie ma pojęcia. Dlatego określenie użyte przez jednego z czytelników - "nieludzkie" - jest moim zdaniem na miejscu.I jeszcze jeden ważny aspekt. Dzieci z MYP i preIB jak gladiatorzy "biją" się o miejsca w IB. Efekt jest taki, że uczniowie tych klas są silnie skonfliktowani. Czego to ma nauczyć nasze dzieci. Czy wyścig szczurów muszą zaczynać już w wieku kilkunastu lat? Ta szkoła rozkłada się i gnije od środka. Wszyscy czują ten smród tylko nie urząd miasta. Nie takie miałam oczekiwania posyłając tam syna.
OdpowiedzUsuńCzysto informacyjnie:
UsuńPrzed zmianą przepisów, czyli do roku szkolnego 2013/2014 włącznie, uczniowie przechodzili z klasy pierwszej do drugiej "z automatu", pod warunkiem, że na półrocze w klasie pierwszej z polskiego, matematyki i angielskiego otrzymali minimum ocenę dobrą (polska 4). Osoby z niższymi ocenami (rocznie wypadało ich dosłownie 3-5) miały szansę na dostanie się do tej klasy po zdaniu odpowiedniego egzaminu (z przedmiotu, z którego nie mieli oceny dobrej). Wszyscy uczniowie "zdawali" angielski ustnie - była to raczej rozmowa niż egzamin, która nie sprawdzała poziomu znajomości języka lecz predyspozycje do programu.
W kolejnym roku zaczęły następować "zmiany Agaty" (że tak się posłużę terminologią z tego bloga): zwolnienie z egzaminów przysługiwało jedynie osobom, które na półrocze klasy pierwszej otrzymały "polską" szóstkę - tych osób było w sumie 5. Pozostali zdawali wszystkie egzaminy. Po co? To jest niezwykle ciekawe pytanie, ale chyba każdy czytający ten blog ma swoje zdanie.
W tym roku nie wiadomo jak będzie, ponieważ regulaminu rekrutacji jeszcze nie ma (zgodnie z przepisami pojawi się do końca lutego). Wyszło już natomiast zarządzenie kuratora oświaty, które reguluje WYŁĄCZNIE egzaminy do klas pierwszych. Z pisma ministerstwa wynika, że egzaminów do klas drugich być nie może. A co zrobi Agata? Myślę, że nas zaskoczy... Może dla odmiany chociaż raz pozytywnie?
Co do poziomu matematyki SL - gdyby taki poziom był na polskiej maturze z matematyki, to zdawalność wynosiłaby 10%.
Wygląda, że od dwóch lat te egzaminy były nielegalne... A kontrole z tych wszystkich instytucji edukacyjnych co na to? Oczywiście winę ponosi dyrektorka - nie ma zmiłuj, ale inne "organy" chyba coś tam "sprawdzały", "nadzorowały" i brały za to pieniądze? I jeszcze dyrektorce przyznały w październiku nagrodę za... nie mam pojęcia.
UsuńWszyscy tak "dookoła" piszą o systemie rekrutacji do klasy z maturą międzynarodową, a to jest prosta droga do: 1. pozbycia się uczniów niechcianych (razem z niechcianymi rodzicami)- patrz Mechanik i jego córka; 2. przyjmowania uczniów bez egzaminów (tak "za darmo"?) - za dużo mam lat, żeby wierzyć w czyste intencje dyrekcji.
OdpowiedzUsuńJa mam takie proste pytanie: jeżeli, jak wynika z pisma ministerstwa, egzaminy były nielegalne itd., to kto poniesie za to odpowiedzialność? Wypadałoby, że dyrektorka i przewodnicząca komisji rekrutacyjnej oraz szkolny koordynator matury międzynarodowej - te osoby muszą znać wszelkie zapisy prawne, ponieważ ich nieznajomość nie tylko niszczy marzenia wielu uczniów, ale jest po prostu karalna. Te osoby muszą za to odpowiedzieć. Co tu jest jeszcze do wyjaśniania? Za głupotę trzeba płacić.
OdpowiedzUsuńDo dziś pamiętam szmatławy artykuł pani M. Gadawy. Jego wymowa była jednoznaczna – biedna, nękana i zastraszona dyrektorka broni się przed dwójką świrów, którzy sobie ubzdurali, że ich pociecha musi chodzić do „prestiżowej” klasy, a przecież nie zdała egzaminu. Gadawa pisała o szantażu, groźbach, prokuraturze. W sumie brakowało tylko apelu do obywateli, aby rodziców zgilotynować. Ja w tę historię uwierzyłem, tak jak wiele innych osób. Dziś oczywiście mam całkiem inne zdanie na ten temat. Cała prawda o V LO i jego dyrekcji ujrzała światło dzienne a ja nabrałem przekonania, że za artykułem stały "siły wyższe". Tak samo jak za "incydentem bezpieczeństwa" - wypłynięciem z urzędu miasta i pojawieniem się w sieci listu zawierającego imię i nazwisko matki. To był moim zdaniem zmasowany i zaplanowany atak na rodziców. Komuś bardzo zależało aby ich uciszyć. Na szczęście to się nie udało. Brawo RODZICE! P.S. Wrocławską już od dawna bojkotuję.
OdpowiedzUsuńGadawa porwała się z motyką na słońce. Dziewczę wzięło na tapetę temat, który je przerósł. Poziom takiego "dziennikarstwa" pasuje jak ulał do dennego poziomu znajomości przepisów przez MKM.
UsuńJak długo jeszcze piątka będzie musiała znosić Mariolę na stanowisku dyrektora. Panie Prezydencie Dutkiewiczu: co mają zrobić uczniowie i rodzice? Wywieźć Kuźmicką na taczce?????? Weźcie się garść i zróbcie, co do was należy.
OdpowiedzUsuńNiestety V LO zmieniło się i to bardzo. Dotyczy to nie tylko władz szkoły, ale także nauczycieli i uczniów. Jak można akceptować praktyki niezgodne z prawem, jak można akceptować sytuacje w której uczeń ma 60 godzin nieusprawiedliwionych? Ale może mu, rodzice powinniśmy pokazać, że nam nie jest wszystko jedno. W końcu chodzi o przyszłośc naszych dzieci!
OdpowiedzUsuńZupełnie poważne pytanie/propozycja: czy nie można linka do tego bloga podesłać do ministerstwa? Może ktoś poświęciłby godzinę i załatwił sprawę tak, jak w tej szkole ostatnio pokazywanej w tv (przyjechała minister i w jeden dzień wywieźli dyrektorkę ze szkoły - do dzisiaj mam w uszach szał radości młodzieży i rodziców).
OdpowiedzUsuńBrawo, pani dyrektor (świadomie), szkoła w rankingu szkół średnich ,,poszybowała " z miejsca 107( w roku 2017) na 228. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńJakiego 107, wcześniej była na bodajże na 48. To była druga lub na przemian trzecia szkoła (zamiana następowała z III LO), po XIV LO. Od objęcia stanowiska przez MKM sukcesywnie poziom piątki spada. Stała się to mniej niż przeciętna szkoła w nowym budynku. Cóż, to władze tak chciały, one dały tej Pani wsparcie i pozwoliły na takie działania. Cóż, zbliżają się wybory, warto pamiętać o tym wydarzeniu i rozgrywających. Można wyrazić im podziękowanie, jest okazja.
OdpowiedzUsuń