Na
przełomie listopada i grudnia 2015 r. Dolnośląskie Kuratorium
Oświaty sprawdzało, czy dyrekcja V LO przekazała nauczycielom i
uczniom V LO we Wrocławiu "rzetelne informacje" na temat okoliczności, w jakich doszło do przyjęcia mojej córki do
oddziału międzynarodowego. Kontrola wypadła negatywnie - dla
Marioli Kuźmickiej - Mazurek oczywiście, a Kuratorium wydało dyrektorce zalecenie "natychmiastowego przekazania uczniom oddziału I IB
informacji o podstawie prawnej przyjęcia mojej córki do
oddziału międzynarodowego w trakcie roku szkolnego".
Z
pisma dotyczącego działań kontrolnych przeprowadzonych przez Kuratorium wynikało, że:
- koordynator programu matury międzynarodowej Barbara Czuszkiewicz prowadzi podobno dla naszej córki
"kartę monitorowania procesu uzupełniania
wiadomości"
- dyrekcja V LO oraz Barbra Czuszkiewicz prowadzą "obserwacje" relacji w klasie mojej córki
- szkoła
przeprowadziła "diagnozę" owych relacji i opracowała w tym celu
specjalną ankietę dla uczniów
Postanowiliśmy
dotrzeć do tych dokumentów. Moja żona wysłała 29
grudnia 2015 r. do Marioli Kuźmickiej Mazurek i koordynatora programu matury
międzynarodowej maila o następującej treści
„W
związku z pozyskaniem przeze mnie informacji o tym, ze koordynator
programu IB prowadzi rzekomo dla mojej córki " kartę
monitorowania procesu uzupełniania wiadomości" wnoszę o
przesłanie mi skanu przedmiotowej "karty", oraz wzoru
ankiet, jakie zostały przeprowadzone w klasie mojej córki w dniach
27 i 30 listopada 2015 r. Ponadto
wnoszę o przesłanie mi "notatek służbowych" dotyczących
"obserwacji" relacji pomiędzy uczniami klasy I IB
sporządzonych przez Dyrektora, Wicedyrektora ZSO nr 5 oraz
koordynatora programu IB p. B. Czuszkiewicz.”
W odpowiedzi na maila Mariola Kuźmicka Mazurek odpisała tak:
Moja
żona nigdy nie twierdziła,
że jakikolwiek dokument dotyczący postępów w nauce naszej córki
jest "informacją publiczną" . Chcieliśmy po prostu
pozyskać wiedzę na temat procesu "nadrabiania " przez
naszą córkę dwumiesięcznych zaległości ponieważ jesteśmy
Jej rodzicami, a córka jest niepełnoletnia.
Obowiązek przekazywania rodzicom informacji dotyczących przebiegu nauki wynika nie tylko z przepisów ustawy o systemie oświaty, ale został wprost wyartykułowany w Statucie ZSO nr 5, o czym Mariola Kuźmicka - Mazurek najwyraźniej zapomniała. Zgodnie z zapisami zawartymi w paragrafie 46 statutu ZSO nr 5 "Szkoła współpracuje z rodzicami poprzez: zapewnienie pełnej informacji na temat osiągnięć dydaktycznych ucznia, jego postępów i niepowodzeń w nauce oraz frekwencji i zachowania się w szkole".
Tym tematem zajmować się będzie Kuratorium.
Ja natomiast z przyjemnością informuję, że udało
mi się uzyskać tajemnicze "notatki służbowe" sporządzone przez dyrekcję V LO i koordynatora programu IB z całkiem
innego źródła. Na początek publikuję notatkę, która szczególnie
mnie urzekła. Autor: Marzena Koziara. Usunięcie danych osobowych mojej córki nie wpłynęło na wartość artystyczną dzieła Marzeny Koziary.
Czy Pani Koziara wszystkie notatki dotyczące uczniów sporządza po ponad trzech tygodniach, czy tylko tę jedną, jedyną? :) Tak czy owak gratuluję fenomenalnej pamięci. Przede wszystkim jednak mój podziw wzbudził styl rodem z akademii ku czci rocznicy wielkiego października odbywających się w ZSRR w latach 50 - tych :) :)
OdpowiedzUsuńJa Pana chyba pozwę! Ze śmiechu o mało nie zszedłem! Ciekawe gdzie Pani Koziara się tak pisać nauczyła? W kuratorium? :)))))))))))
OdpowiedzUsuńNawet gdybym założyła na szyję pionierską chustę, to tak pięknie bym tego nie ujęła.....
OdpowiedzUsuńKu chwale Ojczyzny, Szkoły i Raju!
OdpowiedzUsuń"Złoty Suchar" 2015 w kategorii "krótka forma literacka" wędruje do ....
OdpowiedzUsuńIstotą tworzenia notatek służbowych jest to, aby świadczyły, że jakieś działanie, sytuacja czy zdarzenie miały miejsce, a sporządza się je na gorąco lub w krótkim czasie po ich zaistnieniu. Notatka napisana ponad trzy tygodnie później to jakieś kuriozum. Jest po prostu bezwartościowa.
OdpowiedzUsuńCuda wianki :-)
OdpowiedzUsuńBrakuje jeszcze " jej włosy związane były piękną, czerwoną kokardą".
OdpowiedzUsuńO, rajuuu! Przeniosłam się w czasie do 1950 roku? Uff, na szczęście to tylko impresja -patrzę w ekran laptopa, na biurku leży iPod :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, czy dyrektor Koziara przygląda się tak dokładnie wszystkim uczniom i ich zachowaniu na szkolnych akademiach i po miesiącu tworzy na ten temat notatki?
OdpowiedzUsuńWszyscy tylko Koziara i Koziara... A jej koleżanka nie lepsza. Od kiedy to rodzice nie mogą śledzić postępów swojego dziecka w nauce? Szkoda, że Kuźmicka-Mazurek nie była taka dyskretna, jak gnała do Wrocławskiej z informacją o egzaminie i wyrzuceniu tej samej uczennicy z klasy, do której miała ona prawo chodzić od początku roku. Blamaż na całego.
OdpowiedzUsuńW tym roku nie 5,a 50 tysięcy nagrody od Dutkiewicza i to dla każdej z Pań.
OdpowiedzUsuń