wtorek, 26 stycznia 2016

Seria niefortunnych zdarzeń.

28 września 2015 r. w Gazecie Wrocławskiej pojawił się artykuł o V LO we Wrocławiu.  Jego autorkę - Malwinę Gadawę - zainspirowały kłamstwa i opowieści Marioli Kuźmickiej - Mazurek o tym, jak rzekomo staram się wymusić na dyrekcji V LO przyjęcie mojej córki do klasy międzynarodowej. Dziwnym trafem dwa dni później (podobno przez przypadek) z Urzędu Miejskiego we Wrocławiu "wypłynęło" pismo mojej żony adresowane do Rady Miasta. Pismo natychmiast (i oczywiście także przez przypadek) zostało przez kogoś wyszperane w internecie. Osoba ta dziwnym trafem w tym samym czasie czytała akurat pasjonujący, choć nierzetelny artykuł Malwiny Gadawy. Czytelnik-detektyw postanowił podzielić się z innymi swoim odkryciem i w komentarzu pod artykułem podał link do strony, na której zamieszczone było  pismo mojej żony .

Postanowiliśmy ustalić, jakim cudem doszło do "wycieku" pisma i jak to możliwe, że ów wyciek był tak perfekcyjnie zsynchronizowany z momentem publikacji artykułu.

Urząd Miasta nazwał to zdarzenie "incydentem bezpieczeństwa" i odpisał  mojej żonie tak:



Nie będę spekulował na temat tego, czy "zaistniała sytuacja" była, czy nie była "splotem niefortunnych, przykrych i pechowych okoliczności". Tę kwestię rozstrzygnie Prokuratura, która prowadzi dochodzenie w sprawie "ujawnienia informacji uzyskanej w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych przez pracownika Urzędu Miejskiego we Wrocławiu".

Powiem tylko jedno. Przeprosiny i deklaracja Pana Sobeckiego : "dokładamy najwyższej staranności w celu zadowolenia naszych klientów" to zdecydowanie za mało. Dodam jeszcze, że ja na pewno do zadowolonych "klientów" Urzędu Miejskiego we Wrocławiu nie należę  - więcej czytaj  w poście z 20 grudnia 2015 r. "Czy Urząd Miasta stoi za Mariolą Kuźmicką-Mazurek murem?" http://mazurekgenewski.blogspot.com/2015/12/czy-urzad-miasta-stoi-za-mariola.html 

7 komentarzy:

  1. Coś za dużo tych przypadków...

    OdpowiedzUsuń
  2. Redaktor Malwina Gadawa z "Gazety Wrocławskiej" napisała we wrześniu zeszłego roku sensacyjny artykuł o Dyrektor Kuźmickiej - Mazurek, uczennicy V LO oraz jej rodzicach. Gdy porównuję teraz zamieszczone w owym artykule informacje z treściami i d o k u m e n t a m i z tego blogu, to własnym oczom nie wierzę. Okazuje się, że artykuł miał się nijak do rzeczywistości. Nie wiem, czy dziennikarka trochę "popłynęła", czy została przez Dyrektor Kuźmicką - Mazurek wpuszczona w mal(w)iny, ale nie to mnie zastanawia najbardziej. Dziwi mnie, że Pani Redaktor Gadawa nie jest już zainteresowana tym, co się w związku z ta sprawą zdarzyło i dzieje nadal. Dlaczego sprawy wrocławskiego szkolnictwa już jej nie obchodzą ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego, że tego artykułu na stronie gazety wrocławskiej juz nie ma.

      Usuń
  3. A było to tak. Dawno, dawno temu za siedmioma górami... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy kogoś jeszcze dziwi brak reakcji urzędu miasta na działania Kuźmickiej i Koziary w tej sprawie?

    OdpowiedzUsuń
  5. A jak się toczy postępowanie dyscyplinarne wobec Pani Dyrektor. Trwa, czy ukręcono łeb sprawie??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodnie z moimi przewidywaniami oczywiście łeb sprawie ukręcono, powołując się m.in. na przedawnienie. Wystąpiliśmy o przesłanie kopii postanowień o umorzeniu.

      Usuń