poniedziałek, 4 stycznia 2016

Jak nie gospodarska wizyta Jarosława Delewskiego, to skarga do Wojewody.

Wieść gminna (szkolna) niesie, że 28 października na posiedzeniu Rady Pedagogicznej poddana pod głosowanie została petycja do Urzędu Wojewódzkiego dotycząca okoliczności w jakich nastąpiło wpisanie mojej córki na listę uczniów  klasy I IB., a  szczególności tego, że Kuratorium Oświaty  nie udzieliło dyrekcji "wsparcia" w tej  sprawie.  Na czym miałoby ono polegać ? Nie mam pojęcia. W całej sprawie wsparcia wymagała bowiem tylko i wyłącznie moja córka i niestety otrzymała je od  MEN i Kuratorium Oświaty we Wrocławiu dopiero po 5 miesiącach. Pismem, które podobno zostało przygotowane przez dwie nauczycielki z V LO  na razie nie dysponuję, tak więc nie będę spekulował na temat jego treści. Podkreślam jednak, że pismo/skarga (czy jak to się tam nazywało) nigdy nie trafiła do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu na dowód czego załączam następujący dokument:









Akcja z głosowaniem nad "przyjęciem" pisma przez grono pedagogiczne oraz zabiegi podejmowane przez organ prowadzący w osobie Jarosława Delewskiego ( czytaj post z 20 grudnia 2015 r. - Czy Urząd Miasta stoi za Mariolą Kuźmicką - Mazurek murem?) to moim zdaniem przykłady na to, że ani Dyrekcja  V LO, ani  Urząd Miasta nie potrafią do końca zaakceptować faktu, iż moja córka została uczennicą oddziału I IB zgodnie z prawem i na podstawie obowiązujących przepisów. Angażowanie, a raczej wplątywanie nauczycieli w takiego rodzaju "przedsięwzięcia" uważam za wielkie nadużycie. Sianie zamętu i  dezinformacji niczemu nie służy, no może za wyjątkiem kompromitacji osób, które za tym stoją.

Podobne stanowisko zajmuje Dolnośląskie Kuratorium Oświaty, które stwierdziło :

" Na brak rzetelnej informacji w sprawie rzeczywistych przyczyn przyjęcia  [...] (imię i nazwisko mojej córki) do klasy I IB wskazuje również pismo z dnia 28 października 2015 r. skierowane do Wojewody Dolnośląskiego przez Radę Pedagogiczną. W opinii Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty obowiązkiem dyrektora szkoły (czytaj Marioli Kuźmickiej - Mazurek) jest udzielenie takich wyjaśnień zarówno uczniom jak i nauczycielom w celu zapewnienia atmosfery sprzyjającej prawidłowemu wykonywaniu przez szkołę jej podstawowych zadań w zakresie nauczania, wychowania i opieki."

Wyjaśniam, ze Kuratorium Oświaty zapoznało się z pismem Rady Pedagogicznej, (które według mojej wiedzy nigdy nie dotarło do adresata) ponieważ  ma nieograniczony dostęp do wszystkich protokołów z posiedzeń rady pedagogicznej. Nam natomiast Mariola Kuźmicka - Mazurek konsekwentnie takiego dostępu odmawia, pomimo tego, że zgodnie z orzecznictwem sądów administracyjnych protokoły z posiedzeń rady pedagogicznej stanowią informację publiczną. 

5 komentarzy:

  1. Mariolka ma się świetnie. Już wie, że nic jej się nie stanie - wielki Brat czuwa - i dostanie powierzenie funkcji dyrektora na następną kadencję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe kto zdecyduje się w końcu na bycie częścią rozwiązania a nie strona konfliktu. Coraz wyższe kręgi odpadają z roli arbitrazowej a im wyżej konflikt trafia tym trudniej po nim będzie przywrócić normalność... abstrahując od faktu czy ktos w końcu przyzna się do kilku rzeczy które dzieją się w temacie tej szkoly...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję autorowi komentarzy przesłanych do mnie wczoraj i dzisiaj. Zgodnie z życzeniem Pana/Pani nie będę ich publikować. Wykorzystam oczywiście zawarte w nich informacje. Są bardzo przydatne i intrygujące. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nikt się nie przyzna i nikt nie ustąpi. Determinacja władz od początku jest bardzo duża. Mariolka została powołana na to stanowisko mimo negatywnej opinii rady pedagogicznej, ta szkoła ma dla niej być i już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. RAJ rządzi, RAJ radzi, RAJ nigdy Marioli nie zdradzi!!!!! RAJ to oczywiście zgodnie z nomenklaturą Mechanika: R.Dutkiewicz,A.Szarycz i J. Delewski :)

      Usuń